Karolina Korwin Piotrowska postanowiła pomóc byłej żonie Glacy, która na swoich portalach w mediach społecznościowych opisała dramatyczną sytuację, w jakiej się znalazła wraz z córką po rozstaniu z muzykiem. Kobieta oskarża Mohameda, że nie płaci na utrzymanie dziecka i kłamie na ten temat w mediach.
Złotousty, doskonały w opowieściach o krzywdzie własnej, mój ex-mąż, Piotr M., jest alimenciarzem po prawomocnym wyroku i jest już od jakiegoś czasu ścigany przez komornika i policję. Przy pomocy swojej dziewczyny i bliskich ukrywa dochody, więc praktycznie system prawny jest bezsilny. Mimo "handlowania" publicznie: płytami, ciuchami, merchem, kawą i siłownią nomen omen "respect" - formalnie nic nie ma - napisała kobieta.
Podobno Glaca zerwał kontaktu z córką i obraził się, bo ta nie widziała w nim "artysty, który może więcej". Nie przebierając w słowach była żona nazwała muzyka alimenciarzem i hipokrytą, który udaje i manipuluje opiniami.
Córka może przecież nie jeść, żeby "artysta" niósł "przekaz" swoim fanom i ich dzieciom – pisała wzburzona.
Kobieta zamieściła w sieci screen z jej rozmowy z Glacą, gdzie zwracał się do niej w wyjątkowo niekulturalny sposób. - Dzi*ko, jak bardzo byś nie chciała, żebym skończył i wydał tę płytę, ja ją wydam. Możesz na mnie nasyłać wszystkie pały świata su*o. Jesteś za słaba, żeby zatrzymać ten przekaz. Karma wraca. Uważaj, bo nadejdzie dzień – napisał Mohamed po wizycie komornika.
Karolina Korwin Piotrowska zapewnia, że widziała wszystkie dokumenty i nie ma wątpliwości co do prawdomówności kobiety. Po kilku godzinach od opublikowana wpisu do dziennikarki odezwał się Glaca, który żądał przeprosin.
Nie czekam na twoją odpowiedź, ale na oficjalne przeprosiny i o oświadczenie, że bazując na fałszywych danych napisałaś publiczny post szkalując moją osobę. I posłuchaj Botoxu najpierw - napisał Glaca w w wiadomości do Korwin Piotrowskiej.