Na co dzień można ją spotkać raczej na Malediwach, bajecznych wyspach karaibskich i w okolicy jej nowego domu w Kostaryce. Tym większe jest nasze zdziwienie, że Kinga Rusin zawitała na tzw. "stare śmieci". Dziennikarka popędziła do popularnej wśród celebrytów restauracji połączonej z delikatesami na warszawskim Powiślu.
Kinga Rusin nadal jest eko. Wino pakuje w kartony
Słynąca z zamiłowania do ekologii Kinga Rusin przykładnie nie użyła foliowej torebki. Owoce i warzywa dzierżyła w rękach, a potem zapakowała wszystkie swoje zakupy do kartonu. Na dłużej przystanęła przy półkach z winami. I choć ich ceny zwalają z nóg, bo zaczynają się od ok. 100 zł wzwyż za butelkę, ona kupiła ich kilka. Wzięła też dwa sylwestrowe napoje z bąbelkami.
ZOBACZ TAKŻE: Kinga Rusin narzeka na luksusowe wakacje. Co jej się tak nie spodobało?
Takie zakupy aż ciężko zanieść do auta, ale Rusin mogła liczyć na specjalne traktowanie. Ciężkie butelki z winami dźwigał za nią pracownik sklepu.
Kinga Rusin miała na sobie modną stylizację - krótkie, sztuczne futerko i spodnie ze sztucznej skóry. Na jej twarzy zabrakło kolorowego makijażu. Wyglądała bardzo naturalnie i młodo.
Zobaczcie w naszej galerii, jak wygląda dziś Kinga Rusin.