Aktor po udarze, który go dopadł w lipcu ubiegłego roku, powoli odzyskuje siły w swoim domu w Kopytówce, wsi położonej niedaleko Wadowic i Kalwarii Zebrzydowskiej. To dla niego prawdziwy azyl. Ostatnio odwiedziła go tam wieloletnia przyjaciółka Anna Dymna.
- Krzysztof codziennie po kilka godzin ćwiczy i oczywiście są widoczne postępy. Jest z dnia na dzień poprawa, ale ani o bieganiu, ani o swobodnym mówieniu nie ma jeszcze mowy. Krzysztof ma w oczach i na twarzy uśmiech, ćwiczy dzielnie, ma cierpliwość, jest tytanem pracy i dlatego wierzę, że się uda - mówi aktorka w rozmowie z "Super Expressem". Dodaje, że to właśnie rodzinny dom ma na niego tak korzystny wpływ.
- Krzyś nie traci pogody ducha, jest uśmiechnięty i szczęśliwy w swym domu pod Krakowem. Ma tam sprzyjające warunki do tego, by zdrowieć - stwierdza.
Ale nie tylko ciężka praca pozwala aktorowi wracać do zdrowia. Są to też żarliwe modlitwy do figurki Ojca Pio, którą Globisz widzi z okien domu. Aktor przed laty własnoręcznie postawił kapliczkę. Wielokrotnie podkreślał on, że Ojciec Pio ma dla niego wyjątkowe znaczenie - to właśnie modlitwy do niego sprawiły, że został ojcem.
- Cały czas się modlę, żeby było lepiej - mówił Globisz w jednym z wywiadów.
Zobacz: Przyjaciele Królikowskiego: Trzymamy kciuki za Kusego!