To właśnie Steczkowska wyznała ostatnio w ,,Gali" że do sprzątania ma gosposię, zaś sama, aby czuć się bardziej komfortowo śpi w łożu z baldachimem. Do tych właśnie słów odniosła się w swojej wypowiedzi Górniak, mówiąc: - Nie ma w moim domu baldachimów. Śpię po buddyjsku, czyli na materacu przy świeczkach, z książkami, które opisują piękne modlitwy. To jest mój dom. Jeśli zdarza się, że mogę przekazać któreś z moich wynagrodzeń, to nie kupuję lampy za 2,5 tys. zł czy pościeli z jedwabiu. Wolę też wydać pieniądze na wspaniałą podróż, edukację dziecka, jakieś książki, których nie ma na wyciągnięcie ręki czy dobre jedzenie.
Jak dalej kontynuowała: - Nie lubię słowa diwa. Na świecie diwa kojarzy się wyłącznie z najpiękniejszymi, największymi, posągowymi głosami. W Polsce przypina się to słowo do różnych postaci poprzez złośliwe cyniczne komentarze, dlatego dziwnie mi się ono kojarzy. Nie utożsamiam się z nim. Nigdy nie przywiązywałam wagi do rzeczy materialnych. One się dla mnie zupełnie nie liczą. Kilka lat temu postanowiłam zminimalizować wszystkie rzeczy, które mnie otaczają. Pooddawałam czy powyrzucałam niektóre rzeczy, które były zniszczone, by dokładnie spojrzeć na to co mam.
Na koniec ponownie dyskretnie docięła Steczkowskiej, podkreślając, że nie jest materialistką. Ponownie motywem przewodnim był baldachim: - Im mniej będę miała, tym będę miała poczucie większej wolności. A baldachimy? Jeśli komuś to sprawia przyjemność, że mu coś fruwa... Nie oceniam. Ja sobie cenię inne wartości. Nie jestem materialistką, nigdy nie byłam. I dziękuję Ci za to Panie Boże. Nie pozwolę też na to Allanowi.
Zobacz także: Edyta Górniak nie sprzedała syna Allana do reklamy