"Sąd przychylił się i uwzględnił ustalenia wniesione przez naszych pełnomocników, zawarte w porozumieniu, o wspólnej, naprzemiennej opiece wychowawczej nad naszym synem Allanem oraz o ugodowym zawarciu tegoż rozwodu" - napisali w lutym Edyta i Darek we wspólnym oświadczeniu tuż po rozwodzie. Ustalili, że każde z nich będzie sprawować pieczę nad chłopcem po równo. W wywiadzie dla dwutygodnika "Viva!" Górniak mówiła:
- Allan potrzebuje mamy i taty, i my oboje go potrzebujemy. I będziemy dzielić ten czas, tak by Allan zawsze był uśmiechnięty. Przez ostatnie miesiące dzieliliśmy się po równo. Tydzień Allanek był ze mną, tydzień z Darkiem. Jak uspokoją się emocje, będziemy się spotykać we trójkę - twierdziła Edyta.
Wydaje się jednak, że to porozumienie poszło w niepamięć. I wszystko wskazuje na to, że niespełna pół roku po rozwodzie nie obejdzie się bez ponownej wizyty w sądzie. Oboje od czasu rozwodu toczą cichą wojnę o Allana i muszą wypracować nowy kompromis. Ale już teraz byli małżonkowie ze sobą nie rozmawiają.
- Kontaktujemy się przez prawnika Edyty - przyznaje Dariusz Krupa.
Żadna ze stron nie chce zaogniać sytuacji, co raczej świadczy o dobrej woli i chęci porozumienia się.
- Mam nadzieję, że niebawem wszystko się wyjaśni, nie chcę komentować szerzej mojego życia prywatnego - sucho ucina Krupa.
Co na to Edyta, której miłość do syna jest równie silna? Czy jej również zależy na szybkim uporaniu się z kłopotliwą sytuacją?
- Dobro syna jest dla Edyty najważniejsze. A sprawy prywatne konsekwentnie zamyka w czterech ścianach - mówi menedżerka gwiazdy Maja Sablewska (30 l.).
Zarówno Darek, jak i Edyta pragną zapewnić synowi maksymalnie dużo ciepła i miłości rodzicielskiej.
- Staram się, by czuł, że nic złego się nie dzieje, że przez nasz rozwód dla niego nic się nie zmieni - mówił Krupa w wywiadzie dla tygodnika "Gala".
Czy jest możliwe, aby para na nowo znalazła wspólny język i potrafiła porozumieć się w sprawie syna - jak deklaruje każde z nich, najważniejszej? Czas pokaże.