Jeszcze w lipcu za sprawą licznych wywiadów, w tym okładkowego dla "Vivy", Edyta nie zostawiła suchej nitki na Krupie. Z jej słów można było wywnioskować, że mąż jest tyranem i chciał uszczęśliwać Edytę na siłę. Czas jednak najwyraźniej łagodzi i leczy rany, bo dziś Górniak ma do siebie żal za te słowa.
- Boi się, mimo maski, która przybiera. Ma wyrzuty sumienia i nie wie, jak odnaleźć się w tej sytuacji. Darek doskonale wyczuwa jej nastroje. Wysyła jej przyjazne sygnały w wywiadach. Ona to czyta i ogląda i bywa wzruszona - powiedziała w "Na żywo" koleżanka Edyty.
To w połączeniu z deklaracją Górniak, iż przynajmniej jeden świąteczny dzień z Krupą, może wskazywać, że być może jest jeszcze szansa na porozumienie w tym związku. W końcu dopóki nie ma rozwodu, wiele jeszcze się może zdarzyć...