Edytę Górniak ogarnęła czarna rozpacz po tym, jak przed tygodniem zginął aktor znany z „Szybkich i wściekłych”. Była jego fanką, filmy z Paulem oglądała po kilka razy. Do tej pory zadaje sobie pytanie dlaczego tak się stało. Kiedy śledczy poinformowali, że porsche z Walkerem uderzyło z prędkością 145 km/h w latarnię i stanęło w płomieniach, nasza diva szybko się wściekła.
Zobacz też: Edyta Górniak zastąpi Korę w "Must be the music. Tylko muzyka"?
- Przedwczesna i zaskakująca śmierć Paula Walkera nie daje mi spokoju. Myślę, że informacje o oficjalnym powodzie śmierci Paula nie są prawdziwymi - napisała na Facebooku i zajęła się fachową analizą wypadku.
- Czy tak nowoczesnym skomputeryzowanym autem można sterować zdalnie ? Można programować przecież temperaturę powietrza na rano. Można namierzać auto przez gps ?... Czy więc można np. Blokować jego kierownicę? A może samochód wybuchł zanim zjechał na pobocze .. ? Dlatego właśnie zjechał z prostej ulicy na pobocze. I dlatego nie zapalił się od strony silnika... - zadaje pytania Edyta.
Jakby tego było mało, zmieściła filmik z którego ma wynikać, iż ataku na samochód gwiazdora kina akcji, miał dokonać dron, czyli czyli bezzałogowy statek powietrzny.
Czyżby udzieliła się jej spiskowa teoria dziejów, lansowana przez niektórych naszych polityków?
Polecamy: Cukrzyca niszczy życie Andrzejowi Turskiemu. Dlatego odszedł z Panoramy?