Doda i Edyta Górniak pogodziły się! Po prawie 20 latach konfliktu i wzajemnego dogryzania sobie, panie za kulisami programu "Taniec z Gwiazdami" rzuciły się sobie w ramiona. Niedawno poszły też na wspólną kolację, dawały sobie buziaki w policzki i obwieściły światu naprawę relacji. Znacznie wcześniej podobny konflikt Doda zakończyła z Justyną Steczkowską. Ale jest jeszcze jedna osoba, widniejąca na liście waśni, z którą Doda nigdy się nie pogodziła. To Agnieszka Woźniak-Starak, prezenterka stacji TVN. Dziennikarka niejednokrotnie uderzała w Rabczewską w swoim programie "Na językach", wyśmiewając na przykład wypadek podczas koncertu w Mszanie albo nagłaśniając sprawę przyrodniej siostry Pauliny, która żaliła się, że żyje w skrajnej biedzie, gdy Doda opływa w luksusach. - Te wszystkie programy pani Szulim sprawiły, że bardzo stresowałam się za każdym razem. To był tak niebywały długotrwały stres, że doprowadziło to do takiej choroby - mówiła w magazynie "Viva!" Wanda Rabczewska, mama Dody, która zachorowała wówczas na raka. Nic więc dziwnego, że kiedy w 2014 roku Woźniak-Starak i Doda spotkały się na gali dla "niegrzecznych celebrytów", doszło do spięcia. Szczegóły poniżej.
Doda popchnęła Woźniak-Starak na scenie. Później wybuchła "afera kiblowa"
W mediach społecznościowych do dziś krążą nagrania, na których widać, jak Doda tańcząc pogo "przypadkiem" uderza w Agnieszkę Woźniak-Starak. Staranowała ją swoim ciałem, popychając na stojącego obok mężczyznę, który zdążył ją złapać. Szulim twierdziła, że nie odpowiedziała na tę zaczepkę, cieszyła się zresztą wygraną ("Klaps" w kategorii "Niegrzeczny program"), podczas gdy Doda przegrała nagrodę "Niegrzecznego artysty" z Braćmi Figo Fagot. Ale to nie był koniec. Impreza przeniosła się do klubu Kultura w Chorzowskim Centrum Kultury, gdzie podobno miało dojść do bójki między paniami.
- W pewnym momencie Szulim poszła do łazienki, a zaraz za nią ruszyła Doda ze swoją świtą. Tam musiało dojść do niezłego spięcia, bo było tylko słychać krzyki i wrzaski. Nagle z łazienki wybiegła dziewczyna Antka Królikowskiego, krzycząc na cały klub: "Doda bije się z Szulim!!!". Po może pięciu minutach Agnieszka wyszła z łazienki, cała potargana, oblana wodą i z rozmazaną szminką wyszła z klubu. Doda, jak gdyby nigdy nic, wróciła do swojej loży i kontynuowała zabawę - relacjonował w tamtym okresie portal Party.pl.
Agnieszka Woźniak-Starak o "ataku Dody" opowiadała też w programie "Dzień Dobry TVN". Mówiła, że drzwi były zablokowane, żeby nie mogła wyjść. Rabczewska miała "strzelać" do niej z pistoletu na wodę i krzyczeć. "Zostałam złapana za głowę i rzucona na podłogę", twierdziła prezenterka. Na miejsce natychmiast wezwano policję, ale zgłoszenia rzekomo nie przyjęto. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu, bo Szulim złożyła skargę z powództwa prywatnego. Finał był zaskakujący.
Doda skazana za pobicie Woźniak-Starak, ale wyrok uchylono. "Pastwi się nade mną i moją rodziną"
Na reakcję Dody nie trzeba było długo czekać. W opublikowanym oświadczeniu stwierdziła, że Szulim pastwi się nad nią i jej rodziną od roku na szklanym ekranie. - Dlaczego by nie wykorzystać spotkania za zamkniętymi drzwiami i nie opowiedzieć historii, która jest daleka od prawdy? Nie przewróciłam Szulim. Nie okładałam jej pięściami - zarzekała się Rabczewska. Emocje wzbudzał jednak jej zabandażowany palec, który - jak opisywały plotkarskie media - mógł zostać "kontuzjowany podczas bójki". W grudniu 2015 roku w sądzie udowadniano, że palec został uszkodzony przez samą Szulim, która miała zaatakować Dodę, jak twierdziła poszkodowana. Piosenkarka wytoczyła jej więc własny proces - o naruszenie czynności narządu ciała.
Ostatecznie to Doda została uznana winną pobicia Agnieszki Woźniak-Starak. 24 marca 2016 roku sąd skazał ją na pół roku więzienia (w zawiasach) i prace społeczne (40 godzin miesięcznie). Adwokat piosenkarki złożył jednak odwołanie, a Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i umorzył sprawę o naruszenie nietykalności. Uznaną ją jedynie za winną "ataku" pistoletem na wodę, lecz za coś takiego - jak mówiła rzeczniczka sądu - nie można karać pracami społecznymi.
Doda po latach wróciła do TVN. Agnieszka Woźniak-Starak chciała się pogodzić
Po długo trwającym konflikcie z Agnieszką Woźniak-Starak w stacji TVN był "zakaz zapraszania Dody". I faktycznie, Dorota Rabczewska przez lata nie pojawiała się w TVN-ie, w którym pracowała jej rywalka. Tak naprawdę "ban" skończył się niedawno, a Dodę zaproszono do "Dzień dobry TVN", co było wielkim wydarzeniem w mediach. Woźniak-Starak nie spotkała się z nią co prawda na korytarzu, a informatorzy mówili, że specjalnie wzięła wolne i unikała Dody jak ognia, ale w rozmowie z Wirtualną Polską prezenterka wyznała, że chciała niegdyś spotkać się z Rabczewską i porozmawiać. Zaprosiła ją nawet do swojego programu, prowadzonego w serwisie Youtube. Doda nie chciała i odmówiła.
- Nie znam osoby, która na moim miejscu przyjęłaby zaproszenie. Wyrzuciłam pewne toksyczne sytuacje i osoby ze swojego życia i nie czuję potrzeby witania ich na nowo w swoim życiu - stwierdziła Dorota Rabczewska w rozmowie z Pomponikiem.
Dziś, gdy Doda godzi się ze wszystkimi osobami, z którymi miała konflikt, fani zastanawiają się, czy dojdzie także do pojednania z Agnieszką Szulim-Woźniak-Starak. - To dobry moment - piszą internauci w mediach społecznościowych. Jeśli faktycznie do czegoś takiego dojdzie, w "Super Expressie" na pewno o tym poinformujemy.