Edyta Górniak wraz z synem Allanem Krupą oraz Justyna Steczkowska i jej syn Leon Myszkowski. To dwa duety, które będziemy mogli podziwiać w TVP podczas Sylwestra Marzeń z Dwójką. Emocje są duże, tym bardziej że panie od jakiegoś czasu pozostają w konflikcie. I choć "Jusia" zdawała się wyciągać rękę do "Edzi", to ta konsekwentnie nie zgadza się na przyjęcie jej "przeprosin", oczekując, że będą one publiczne, tak jak publiczna była zniewaga, której według Górniak Steczkowska się dopuściła. Teraz Edyta w rozmowie z Pomponikiem zdradziła, co czuje i myśli o zbliżającym się koncercie w towarzystwie Justyny. Jak zareagowała?
"A tak normalnie. Reżyser zapytał mnie, czy wystąpiłabym z synem, bo pani Justyna też zaśpiewa z synem. Mówię: ojej, będzie taka trochę rywalizacja? A on, że to fajnie! I pomyślałam: w sumie fajnie, taka muzyczna rywalizacja", powiedziała Edyta Górniak.
A potem się zaczęło! Dziennikarz drążył i wyciągnął z diwy więcej informacji oraz jej przemyśleń na temat całego konfliktu z Justyną Steczkowską. Okazuje się, że piosenkarka nie zamierza popuścić. Będzie walka na scenie? Zapowiada się gorąco.
Górniak będzie walczyć ze Steczkowską na scenie?! Mówi o rywalizacji, nie popuści jej
Edyta Górniak uważa, że napięcie czy rywalizacja na scenie, powinny być wyłącznie muzyczne. Później dodała, że nie ma problemu z wystąpieniem na tej samej scenie, co Justyna Steczkowska.
"Może Justyna ma po tym, jak w tym roku publicznie mnie niesłusznie zaatakowała. Gdybym ja była na jej miejscu, to byłoby mi teraz trochę niezręcznie. Ta szala przechyliła się na jej niekorzyść, bo to ona zaatakowała", stwierdziła Edzia w rozmowie z "Pomponikiem". "Gdy zaproponowano nam z Allanem występ po tym, jak Justyna zgodziła się wystąpić z synem, to tak sobie pomyślałam: dobra, fajnie będzie się spotkać muzycznie, ale szkoda, że nie możemy się przyjaźnić. To może byłoby fajne, bo nasze chłopaki się lubią", dodała.
Na pytanie, czy Edyta Górniak chciałaby tej przyjaźni ze Steczkowską, odpowiedziała krótko: "To już jest nie do odzyskania. To zaufanie utracone jest bezpowrotnie".