Dziennikarze zamieścili niemal 15-minutowe wideo, w którym tłumaczą swoją nieobecność na antenie TVP oraz wydarzenia, jakie miały miejsce 20 grudnia br. w studiu na Woronicza. Najpierw głos zabrała Edyta Lewandowska, była prowadząca "Wiadomości", wyjaśniając, że zamiast z TV łączy się z widzami z domu swojej mamy. Dodała także, że wraz z kolegami czują się zobowiązani, by wytłumaczyć swoje zniknięcie z anteny.
Potem głos oddala wydawczyni "Wiadomości" Małgorzacie Gałce, która wyjaśniła, że tego dnia (20 grudnia - przyp. red.) pracowali tak, jak zwykle, przygotowując południowe oraz wieczorne wydanie programu. Nikt bowiem nie poinformował ich o tym, że pasmo nie zostanie wyemitowane. - Myślałam, że mamy do czynienia albo z sabotażem, cyberatakiem, albo jakimkolwiek atakiem, bo takie myśli przychodzą do głowy - relacjonuje wydawczyni w nagraniu.
Edyta Lewandowska komentuje zmiany w TVP: "Przemoc jest najgorszą formą ludzkiej aktywności"
Następnie głos zabrała ponownie Edyta Lewandowska: - Przemoc jest najgorszą formą ludzkiej aktywności. Niesprowokowana jest nie do obrony, nie do wytłumaczenia, nie do zracjonalizowania. Kiedy minister Siemoniak opowiadał o tym, że do instytucji publicznych wejdą silni ludzie i kogoś wyprowadzą, opowiadaliśmy o tym z pewnym zażenowaniem, ale jednak niedowierzaniem. Tymczasem to, co wymyślono i zaplanowano, stało się faktem (...). Prawnicy, którzy usiłują uzasadniać, działania, które mają na celu zamach na media publiczne też z pewnością nie mają komfortu, nawet jeśli bardzo by chcieli, żeby te działania w granicach prawa się mieściły i by znaleźć dla tych działań jakiekolwiek uzasadnienie.
Krzysztof Nowina - Konopka wyjaśnił, dlaczego to, c wydarzyło się 20 grudnia było nielegalne. Wydarzenia te porównał z działaniami totalitarnego reżimu na Białorusi, a Paweł Pawelec ocenił to, co się wydarzyło, jako prymitywny atak. Na koniec Edyta Lewandowska zapewniła, że mimo obaw nie pozostanie bierna: - Z drugiej strony wiem, że nie mogę milczeć. Zbieram zatem wszystkie siły, by przemówić głosem, który być może zostanie usłyszany przez tych, którzy obecnie mają większość w Sejmie, sprawują władzę. Szukam takich argumentów, które mogłyby przywrócić rozsądek. Dziennikarka obiecała również, ze kiedy te argumenty znajdzie, z pewnością nie pozostawi ich dla siebie.