"Super Express" śledzi sprawę datków od prawie dwóch miesięcy, kiedy to odbył się ten głośny ślub. Schronisko wspominało o niewielkich wpływach, a skłócona z nim nadzorująca placówkę fundacja nie potrafiła udzielić konkretnych informacji. Uff, ale wszystko jest już jasne.
- Faktycznie nie ma komunikacji między naszą fundacją a schroniskiem. Wiedzieliśmy przed ślubem pani Oli, że będzie chciała za naszym pośrednictwem przekazać pieniądze na schronisko w Celestynowie - tłumaczy nam Karolina Pawelczyk, członek zarządu Fundacji CPZ Trip. - Pieniądze, które trafiły do rąk pani Oli, pani Kwaśniewska przekazała nam. Reszta, która postanowiła zrobić przelew, to nie wiemy, na jakie konto to zrobiła. Pewnie na konto Celestynowa, bo powiedziano im, żeby wpłacali na Celestynów, a nie konkretnie na konto naszej fundacji. Kwota, która jest u nas, zostanie rozdysponowana na potrzeby Celestynowa według życzenia pani Oli, ale nie zostanie przelana na ich konto - wyjaśnia Pawelczyk.
Jak udało się nam ustalić, goście byli hojni i przekazali ok. 10 tys. zł. Na taką właśnie kwotę zaplanowano m.in. remonty przytuliska dla zwierząt. - Jesteśmy już po rozmowach z dyrektor schroniska i ustaliliśmy, że za te pieniądze zostanie wyremontowana kociarnia. Jest to duży, kosztowny projekt. Reszta zostanie wykorzystana na parniki. To my po prostu zapłacimy za to z pieniędzy przekazanych przez panią Olę - kończy Pawelczyk.