Ostatnie dwa lata były dla Grażyny Błęckiej-Kolskiej prawdziwym koszmarem. Aż trudno sobie wyobrazić ogrom tragedii i nieszczęścia, które spadło na głowę aktorki. Przypomnijmy, że pod koniec lipca 2014 roku w wypadku samochodowym zginęła jej 23-letnia córka Zuzanna. Dziewczyna jechała w aucie, które prowadziła jej mama. Aktorka w pewnej chwili straciła panowanie nad samochodem, który uderzył w latarnię, a następnie dachował. Za spowodowanie wypadku Grażyna Błęcka-Kolska otrzymała wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Gwiazda "Kogla-Mogla" dobrowolnie poddała się karze. Po tej tragedii aktorka przeniosła się do rodzinnego Łaska, gdzie zajęła się opieką nad ciężko chorym tatą. Niestety pół roku temu ojciec zmarł, co jeszcze bardziej przybiło aktorkę.
W ciężkich chwilach Grażyna Błęcka-Kolska może liczyć na przyjaciół. To właśnie oni starają się zająć aktorkę dodatkowymi obowiązkami. W ten sposób powstała Fundacja Sensu - organizacja, która wspiera młode talenty. Obok Błęckiej-Kolskiej w zarządzie zasiada jej przyjaciółka Lucyna Schumacher-Gebhard.
Oprócz prowadzenia fundacji aktorka cora częściej pojawia się publicznie. Na początku stycznia we Wrocławiu wzięła udział w pokazie filmu "Jańcio Wodnik", a następnie spotkała się z publicznością. Później uczestniczyła w premierze dokumentu "Mów mi Marianno". Zgodziła się nawet na jedno zdjęcie.
Dobra wiadomość jest taka, że być może jeszcze w 2016 roku aktorka wróci do pracy.
- Grażyna jest już gotowa, by wrócić do pracy zawodowej. Szukamy dla niej ciekawych propozycji, nowych wyzwań. Myślę, że za dwa-trzy miesiące znów stanie na planie filmowym - słowa przedstawicielki agencji Gudejko przytacza "Dobry Tydzień".
Ostatnim filmem, w którym Grażyna Błęcka-Kolska zagrała rolę epizodyczną był film "11 minut" Jerzego Skolimowskiego.
ZOBACZ: Grażynę Błęcką-Kolską po wypadku wspiera były mąż „Są sobie bardzo potrzebni”