Grażyna Szapołowska dostała płomienne listy od lesbijek! Piorunujące powody

Grażyna Szapołowska skończyła w niedzielę 19 września 68 lat! Jest dojrzałą i świadomą kobietą, która zdecydowanie nie wygląda na swój wiek. Seksapil, erotyzm i dbałość o najmniejsze szczegóły swojego wyglądu sprawiają, że Grażyna Szapołowska lśni i zachwyca bez przerwy. Często pojawia się na ściankach, gdzie pozuje w stylowych strojach, a ciało aktorki od lat robi furorę! Początek kariery Grażyny Szapołowskiej był pełen rozbieranych scen filmowych, które na dobre zapisały się w pamięci widzów. Jedną z ról, w której gwiazda wystąpiła bez ubrań, była grana przez nią Lívia Horváth. Mowa o filmie "Inne spojrzenie" w reżyserii Karola Makka. To węgierska produkcja traktująca o miłości lesbijskiej.

ZOBACZ TAKŻE: Wiadomo, dlaczego Ewa Chodakowska nie ma dzieci! Mówi wprost i podaje KONKRETNĄ przyczynę!

Szapołowska i Jankowska-Cieślak. Lesbijska miłość

Szapołowska zagrała w "Innym spojrzeniu" u boku Jadwigi Jankowskiej-Cieślak. Tak opisywał ich role Czesław Dondziłło w "Filmie": - Jak one to zagrały! Pierwsze spojrzenia Ewy, niby neutralne a niespokojne, natarczywe w swej fascynacji tamtą. Koleżeńska obojętność Livii, pierwsze momenty zdziwienia i zaskoczenia rozegrane na ćwierćgestach, półspojrzeniach, odruchach, których intencje pojawiają się zaledwie śladowo, jakby uświadamiane moment po fakcie. Wspólna kawa, niby przypadkowe zetknięcie rąk, elektryzująca aktywność gestów Ewy i coraz bardziej powolna im reakcja Livii. Podszyte namiętnością, pierwsze "kumpelskie" pocałunki. Wspaniale wydozowane aktorstwo.

SPRAWDŹ: Katarzyna Skrzynecka pokazała twarz i dekolt z bliska! Mocne ujęcie!

Grażyna Szapołowska dostawała listy od lesbijek

Reżyser "Innego spojrzenia", Karol Makk pokazał aktorkom zupełnie inną stronę rozbieranych scen. Jak wspomniała o twórcy w jednym z wywiadów Szapołowska: - On pierwszy powiedział mi o mojej wartości, o zmysłowości, którą się sprzedaje. Wcześniej żaden polski reżyser nie uczył mnie tego. Wszyscy kazali się tylko rozbierać, bo będzie ciekawie - mówiła magazynowi "Uroda życia". Rola lesbijki sprawiła, że na gwiazdę uwagę zwróciły również kobiety. Jej ciało i energia, którą przekazała na ekranie sprawiły, że Szapołowska i Jankowska-Cieślak zaczęła otrzymywać listy erotyczne od lesbijek.

- Inne spojrzenie dzieje się po stłumieniu powstania na Węgrzech, ale to nie jest alegoria polityczna. Jadwiga Jankowska-Cieślak gra dziennikarkę, która idzie pod prąd swoich czasów. Bycie sobą oznacza dla niej nie tylko pisanie bez wewnętrznej cenzury, ale jeszcze miłość do drugiej kobiety. Tę kobietę grałam ja. Obie dostawałyśmy potem listy od feministek i lesbijek z całego świata - podtrzymywały nas na duchu, zwierzały się ze swojego wyobcowania - wspominała w "Gazecie Wyborczej" Szapołowska.