Grażyna Szapołowska od lat uchodzi za symbol seksu. To na jej punkcie szaleli mężczyźni. Odważna, seksowna i w dodatku lubiąca przekraczać granice. Nic zatem dziwnego, że do dziś pobudza męskie zmysły.
W wieku 65 lat aktorka postanowiła zdradzić, że złamała praktycznie każde z 10 przykazań Bożych.
- Nie złamałam "Nie zabijaj" - wyznała w wywiadzie dla "Urody życia". - "Nie kradnij"... To chyba każdy kiedyś złamał? Każdy ma jakieś sekrety, jakieś wady. Ja na przykład nie znoszę ludzi, którzy są poprawni, grzeczni i spokojni. Po prostu nie wierzę im - dodaje.
Aktorka ma na swoim koncie liczne romanse, nawet z żonatymi mężczyznami. Szapołowska nigdy nie kryła, że seksualność ma dla niej olbrzymie znaczenie. - Nie wyobrażam sobie świata bez mężczyzn, a siebie w roli kobiety samotnej. W pewnym sensie jestem niewolnicą miłości - przyznawała.
Już na studiach miała głośne romanse, m.in. z Erykiem Fitkau, bratem Agnieszki Fitkau-Perepeczko, fotografikiem i lekkoduchem. On nie umiał być wierny jednej kobiecie, a ona wybaczyć zdrady.
Gdy się rozstali, poznała starszego o 7 lat aktora Marka Lewandowskiego, bożyszcze ówczesnych warszawianek. W 1975 r. wzięli ślub, a po kilku kolejnych miesiącach rozwód. Potem Szapołowska poślubiła bogatego "prywaciarza" (tak ówcześnie nazywano prywatnych przedsiębiorców) Andrzeja Jungowskiego. Najpierw codziennie kupował jej róże, a po ślubie podarował aktorce dom. W 1978 r. urodziła im się córka Kasia. Jednak trzy lata później i to małżeństwo przestało istnieć.
Dziś aktorka podkreśla, że żadnego ze swoich grzechów nie żałuje.
- Nie, ale to dlatego, że jeśli już naprawdę czegoś żałuję, to wyrzucam to z pamięci i idę dalej - tłumaczy.
Co więcej, aktorka nie zamierza zmieniać swojego dotychczasowego życia i stosować się do przykazań Bożych.
- Moja babcia mawiała: "Zobaczysz, kochanie, życie, radość i seks zaczynają się po sześćdziesiątce". I miała rację - kwituje pani Grażyna.
Czytaj: Stramowski zatańczył na rurze. Pora na Taniec z gwiazdami?