Grażyna Torbicka kilku lat nie związała się na stałe z żadną telewizją, ale i tak jej się wiedzie. Dziennikarka filmowa jest ambasadorką światowej marki kosmetyków, a według plotek jej kontrakt może opiewać na grubo ponad pół miliona rocznie! O pieniądze nie musi się więc martwić i żyje na bogato. Jeździ autem za ćwierć miliona i nosi torebki warte tysiące. Ostatnio zawitała do centrum stolicy i w kilkadziesiąt minut wydała tyle, że głowa mała! A nie kupiła aż tak wiele.
Grażyna Torbicka wydała majątek na szybkich zakupach
Najpierw pani Grażyna wstąpiła do słynnej cukierni Magdy Gessler (70 l.), gdzie za drożdżówkę czy pączka trzeba zapłacić prawie 20 zł. Nie każdego stać więc na taką słodką przyjemność. Torbicka sobie nie żałowała, a wypieki pałaszowała już na ulicy. Następnie wstąpiła do sklepu spożywczego - ale nie byle jakiego, tylko takiego, w którym produkty sprowadzane są prosto z Włoch. Na straganie - też nie takim zwykłym, bo na najdroższej ulicy w stolicy czyli Mokotowskiej - kupiła zaś maliny. Zaszalała głównie w ekskluzywnym sklepie meblarskim. Fundnęła sobie ogromną szklaną misę, która mogła kosztować nawet kilkaset złotych.
NIE PRZEGAP: 63-letnia Grażyna Torbicka wygląda jak młódka. Ale się ubrała! [ZDJĘCIA]
Nieznany mężczyzna zaczepił Torbicką
Ale dziennikarka ma dobre serce i nie wydaje pieniędzy tylko na siebie. Gdy wracała z zakupów, zaczepił ją przechodzień w potrzebie i poprosił gwiazdę o pieniądze. Okazało się, że Grażyna Torbicka nie ma węża w kieszeni. Bez problemu wręczyła mu banknot i popędziła dalej. Jak zawsze miała klasę!