Z kamerą programu "Niezapomniani. Cmentarne historie" byliśmy m.in. na grobach gdzie pochowani są:
Izydor Mikołaj Prokopp (1894-1961) - przedwojenny komendanta Warszawskiej Straży Ogniowej, który doprowadził do całkowitej motoryzacji straży. Z wykształcenia był doktorem filozofii po Uniwersytecie Warszawskim. W czasie wojny internowany na Węgrzech. Po 1945 roku pracował jako inspektor pożarnictwa.
Leon Korzewnikjanc ps. Doliwa, Leon (1896-1978) - pułkownik pożarnictwa, dowodził obroną przeciwpożarową na Oksywiu we wrześniu 1939 roku. Był szefem sztabu Strażackiego Ruchu Oporu „Skała”. W czasie powstania warszawskiego dowodził jednostkami Korpusu Bezpieczeństwa. Pierwszy po II wojnie światowej komendant Zawodowej Straży Pożarnej w Gdyni.
Stanisław Gieysztor (1891-1940) - podpułkownik pożarnictwa, komendant Warszawskiej Straży Ogniowej, zastępca komendanta głównego Strażackiego Ruchu Oporu „Skała” W czasie wojny dowodził obroną przeciwpożarową Warszawy. W 1940 roku aresztowany przez Gestapo. Zginął w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Na Powązkach Wojskowych znajduje się jego symboliczny grób.
Na Starych Powązkach w Warszawie spoczywają m.in. strażacy, który zginęli m.in. podczas II wojny światowej.
mjr poż ks. kanonik dr Marcin Szkopowski (1870-1944) - pierwszy kapelan Warszawskiej Straży Ogniowej . Zginął podczas powstania warszawskiego 2.IX.1944r., przysypany gruzami kościoła Św. Marcina przy ul. Piwnej na Starym Mieście. Pochowany jest w grobowcu zbiotowym duchownych.
Józef Baran (1901-1939) - WSO. Poniósł śmierć 22.IX.1939r., podczas długotrwałej akcji ratowniczo-gaśniczej na terenie zbombardowanej warszawskiej Cytadeli. Pochowany w zbiorowej mogile ofiar września 1939.
Pochowany jest tu także Józef Henryk Hłasko (1863-1922), pierwszy komendant Warszawskiej Straży Ogniowej po odzyskaniu niepodległości.
Największy pożar w Europie
Podczas największego w historii powojennej Europy pożaru, który strawił lasy Kuźni Raciborskiej, zginęło dwóch strażaków - aspirant Andrzej Kaczyna (1954-1992) - dowódca z PSP w Raciborzu i druh Andrzej Malinowski (1959-1992) z OSP Kłodnica (Kędzierzyn-Koźle). Śmierć dopadła Kaczyna w kabinie wozu, gdy nie miał już jak uciec z pożaru. Malinowski zginął w śród drzew. Ofiarą była także młoda kobieta z Rud - 23-letnia Gabriela Dirska, która została potrącona przez pędzący do akcji wóz gaśniczy. W ostatniej chwili odepchnęła wózek z dzieckiem. Pożar wybuchł 26 sierpnia 1992 roku i lesie na północ od Kuźni Raciborskiej i jego gaszenie trwało do 12 września. Prawdopodobnie spowodowały go iskry spod kół pociągu przy wiosce Solarnia. Łącznie spłonęło 9 tysięcy hektarów czyli 90 km2. Ogień nie strawił słynnej kaplica"Magdalenki" w Goszycachz obrazem św. Marii Magdaleny, która w lesie znajduje się od końca XVIII wieku. Dla mieszkańców była to oznaka cudu. Co ciekawe obraz skradziono tuż przed pożarem i wstawiono nowy. W akcji gaśniczej brało udział 10 tysięcy osób. Hospitalizowanych zostało ok 50 strażaków. Spłonęło 15 wozów strażackich i 70 km węży. W akcji brało udział 1100 pojazdów, 26 samolotów. Wykorzystano także 6 lokomotyw, które przywiozły ciężki sprzęt, w tym 50 cystern z wodą. Symboliczne groby strażaków znajdują się ok. 1 km na zachód od miejsca, w którym rozpoczął się pożar. Znajduje się tu także pomnik.
Tragedia z 1968 roku
Trzech strażaków zginęło w wypadku wozu Star 25 GBM, do którego doszło 23 listopada 1968 roku. Wyjechali oni z Pasłęka do pożaru w miejscowości Rychliki. W odległości około 2 km od Pasłęka na łuku drogi ich auto wpadło do rowu i uderzyło w drzewo. Wypadek przeżyło dwóch strażaków, którzy zostali ciężko ranni. Na miejscu zginęli: Jan Hubski (1938-1968) oraz młodzi ochotnicy Kazimierz Malecha (1953-1968) i Józef Łopacki (1952-1968). Pochowani są oni we wspoólnym grobie na Cmentarzu ks. Hrynyka w Pasłęku.
Strażacy z plakatów Fundacji Dorastaj z Nami
Mariusz Pasztetnik (1972-2003) - zostawił żonę i dwuletnią córeczkę Julię. Był strażakiem z Jelcz-Laskowic. Zginął podczas akcji – mimo ekstremalnych warunków i znikomej ilości tlenu – próbował pomóc mężczyźnie uwięzionemu w płonącym mieszkaniu. Razem z nim śmierć poniósł Marek Szczęśniak (1970-2003).
Jacek Supera (1969-2004) - starszy sekcyjnym Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Brzezinach. Podczas walki z ogniem zawaliła się na niego ściana budynku. Stracił mnóstwo krwi i nie przeżył akcji. Jego postać pojawia się w akcji Fundacji Dorastaj z Nami - Dla Ciebie zginął żołnierz, strażak, policjant, a dla mnie tata. Supera był tatą Kamila i Justyny.
25 maja 2017 roku w czasie gaszenia pożarzu hurtowni sztucznych kwiatów na Dojlidach w Białymstoku zginęło dwóch strażaków Państwowej Straży Pożarnej. W akcji brało udział 100 strażaków i 31 pojazdów ratowniczych. Pogrzeb ogniomistrza Przemysława Piotrowskiego (1991-2017) miał charakter państwowy. Obecna była m.in. orkiestra strażacka. Strażak został pochowany na cmentarzu katolickim przy ul. Suchowolca w Białymstoku. Pogrzeb ogniomistrza Marka Giro (1988-2017) także miał uroczystą oprawę. Strażak spoczął na cmentarzu koło miejscowości Dzikie. Pochodził z Bobrówki tak jak odprawiający mszę abp Sławoj Leszek Głódź. Od 1992 roku, czyli pożaru w Kuźni Raciborskiej zginęło 19 strażaków, a 15 zostało ciężko rannych. Giro pozostawił żonę i maleńką córeczkę Izę.