W umyśle tajemniczego zwyrodnialca, który zadzwonił do Poli Lis to najwyraźniej był jego sposób na wyrzucenie frustracji i osiągniecie sukcesu. Mężczyzna po zdobyciu numeru znanej kobiety postanowił sobie poużywać: obrazić rozmówczynie i grozić jej śmiercią. Całe zajście z wdziękiem podsumował ojciec ofiary, dziennikarz Tomasz Lis.
- Do mojej starszej córki przed chwilą ktoś zadzwonił grożąc, ze wkrótce zostanie zamordowana (całość okraszona bluzgami). Źle się bawicie, łajdacy. Nikogo nie wystraszycie ani nie zastraszycie. Budzicie wyłącznie bezbrzeżne obrzydzenie - napisał na Twitterze.
Jeżeli rozmówca Poli Lis idiotycznym telefonem usiłował pozbyć się kompleksów, to po przeczytaniu takiego wpisu raczej nie osiągnął satysfakcji.
- Jesteście obrzydliwi - powtórzyła Pola Lis na swoim profilu. To nie pierwszy raz, kiedy kobieta znalazła się na celowniku anonimowych frustratów. Wcześniej była szantażowana "ujawnieniem spreparowanych, nieprawdziwych dokumentów i maili". Jak komentował Tomasz Lis, była to próba zniszczenia reputacji rodzinę ze względów politycznych.