Słynny wokalista wybierał się tego dnia na koncert w Stężycy. Wczesnym sobotnim popołudniem wyruszył z Warszawy swoim audi A5. Jechał spokojnie, miał jeszcze dużo czasu... - Jechałem swoim lewym pasem, prawym natomiast jechał autobus. Autobus przepuścił gościa, żeby wjechał na swój pas, a ten gość chciał wskoczyć na lewy pas od razu. Ja akurat wyjeżdżałem zza autobusu i on wpakował mi się prosto w bok - opowiada nam Wodecki.
Zobacz: Górniak i Steczkowska świetnie BAWIĄ SIĘ razem na imprezie! W końcu się polubiły?! [GALERIA]
- Jeżdżę już wiele lat. Miałem kilka stłuczek, więc znam już ten huk, to uderzenie, dlatego nie byłem w szoku - wyjaśnia Wodecki. Na szczęście artyście nic się nie stało. Tego samego nie można jednak powiedzieć o jego wozie. - Szkoda jest duża, bo autem się nie da jechać. Cały bok rozwalony - żali się Wodecki. - Zawsze lubiłem niskie samochody, ale po tym wypadku wymyśliłem, że jak spłacę to audi, to kupię sobie duże auto! - kończy artysta.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mai