Damian Sobek był finalistą 6. edycji programu TVN "Masterchef". Znają go na pewno użytkownicy mediów społecznościowych, bo swego czasu stał się gwiazdą sieci za sprawą swoich nietuzinkowych wypowiedzi i pełnego humoru usposobienia. Sobek skradł sympatię widzów i został przez nich zapamiętany. Nic więc dziwnego, że sporo osób przejęło się ostatnimi doniesieniami, które napłynęły z lokalnych mediów. "Tuba Chorzowa" relacjonuje bowiem, że Damian Sobek został brutalnie pobity w Chorzowie przez grupę nastolatków. Dzieciaki poprosiły go o papierosa, a po chwili zaatakowały. Uczestnik "Masterchefa" stracił nawet przytomność od nadmiaru ciosów, a później został przetransportowany do szpitala. Przeżył prawdziwe chwile grozy. Napastnicy zabrali mu zegarek i pieniądze, łączna suma strat wynosi ponad 5,5 tys. złotych. Jak się dziś czuje Damian Sobek? Mężczyzna zabrał głos w sprawie pobicia.
Grupa nastolatków pobiła finalistę "Masterchefa"! Damian Sobek aż stracił przytomność
Damian Sobek miał zostać kopnięty w klatkę piersiową, a potem pobity. W rozmowie z "Tubą Chorzowa" powiedział, że ocknął się dopiero, gdy na miejsce wezwano karetkę. Napastnicy nie mieli dla niego litości, mimo że chciał im dać to, czego chcieli. Zażartował jedynie, że "wszystkich musi mieć na utrzymaniu", lecz sięgnął po paczkę papierosów.
- Kiedy się ocknąłem, słyszałem syreny i czołgałem się do sklepu po pomoc. Wtedy ktoś jeszcze podbiegł i na mnie skoczył. To wszystko działo się bardzo szybko. Dopiero w szpitalu do mnie dotarło, jakie życie jest kruche. Bo za pięć minut mieliśmy jeść rodzinną kolację, a ja już w niej nie uczestniczyłem - powiedział Damian Sobek.
Finalista "Masterchefa" doznał stłuczenia głowy i tułowia, złamania kręgów odcinka lędźwiowego kręgosłupa, złamania wyrostka poprzecznego prawego oraz licznych nieokreślonych urazów. Na szczęście Sobek może liczyć na wsparcie fanów i rodziny. "Kochani, ręce mnie bolą z pisania, bo dostaje mnóstwo wiadomości. Dziękuję bardzo, bo dobre słowo jest tu potrzebne na ból, który przechodzę. Jestem na zwolnieniu lekarskim w Holandii, gdzie mieszkam i pracuję. Jestem pod opieką dobrych lekarzy. Dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam was, kochani, i jeszcze będę gotować, tylko muszę wyzdrowieć", napisał na Facebooku. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!