Marta z dnia na dzień jest coraz szczuplejsza. Czyżby to był efekt jakiejś drakońskiej diety? A może znana z zamiłowania do słodkości celebrytka potajemnie korzysta z odchudzających zabiegów? Podobno nic z tych rzeczy.
Pytana o to, jak to robi, że chudnie, odpowiada tajemniczo, że cieszy się życiem. Napisała o tym także w swojej nowej książce "Moja Dolce Vita", której premiera odbyła się dwa dni temu.
- Wyciskam życie jak cytrynę. Moja figura jest dowodem na to, że można wyglądać jak stuprocentowa kobieta bez żadnych ograniczeń i diet. Wystarczy wsłuchać się w siebie i wyczuć harmonię, a twoje ciało powinno być twoim przyjacielem - twierdzi Marta.
To nie pierwszy raz, gdy Grycanka dementuje plotki o diecie. - Nie odmawiam sobie niczego, zwłaszcza przyjemności, które dotyczą jedzenia - wyjaśnia Marta. Pytana o to, co króluje w jej menu, celebrytka przyznaje, że razem z córkami uwielbia gotować makarony, a na śniadanie w jej domu zawsze podawane jest coś słodkiego.
- Zdarza się, że nasze kuchenne szaleństwo to osiem albo nawet dziesięć dań. Dobrze, że często mamy gości, więc jest kogo karmić - śmieje się cukierniczka.