Od czasów Petera Rubensa (†63 l.), XVII-wiecznego malarza puszystych kobiet, nie zajmowano się aż tak kobiecymi kształtami. Można je kochać lub nienawidzić, ale nikt nie zaprzeczy, że Marta Grycan i jej córki - Weronika (19 l.), Wiktoria (16 l.) i Gabriela (8 l.) - to gwiazdy Internetu i prasy kolorowej, czy się to komuś podoba, czy nie.
Wszystkie pochodzą z bogatej rodziny. Mąż Marty, Adam, jest synem słynnego Zbigniewa Grycana (71 l.), potentata lodowego imperium. Majątek Grycanek szacuje się na kilkanaście milionów złotych. Te koligacje rodzinne były nieraz powodem żartów. Tak choćby Michał Piróg (33 l.) rozpowszechniał dowcip: "Pytanie do nowej polskiej gwiazdy: - Czym pani się zajmuje, co pani robi? - Ja bywam, a mój mąż robi lody" - napisał na Facebooku choreograf.
Marta prowadzi popularną w Warszawie cukiernię. Natomiast córki idą w bardziej artystycznym kierunku. Najstarsza chce być tancerką, Wiktoria - modelką, a Gabriela - aktorką.
- To fantastyczne, że się wyjawiły, bo to jest sygnał dla społeczeństwa, że są różne sylwetki. I że z dodatkowymi kilogramami też można być bardzo szczęśliwym i wyglądać modnie - piał z zachwytu stylista Tomasz Jacyków (44 l.). - Grycanki są bardzo apetyczne. Marta jest bardzo inteligentną, wykształconą i zamożną osobą - podkreślał.
- Odkąd zaczęło robić się głośno, że Marta będzie miała swój program, nagle stała się ikoną mody. Gdzie nawet jej otyłość jest plusem - wyznaje projektant Piotr Krajewski (42 l.). - Ja się mogę tylko domyślać, o co w tym wszystkim chodzi. Może to zwykłe lizusostwo? Bo na pewno to nie obiektywne ocenianie. Co prawda panie chodzą w markowych rzeczach, ale otyłość zawsze była uważana za niezdrową - kwituje modę na Grycanki.
Sama Marta Grycan nie widzi problemu w swoim wyglądzie. - Uważam, że problem nie tkwi w rozmiarze, tylko w głowach ludzi. Ja nie promuję otyłości, ale kobiece kształty - wyznała w jednym z wywiadów.