Jedni o nich pamiętają, a inni woleliby zapomnieć, bo na samą myśl palą się ze wstydu.
Dorota Landowska przyznaje, że była wzorowym uczniem i nie specjalnie miała potrzebę szaleństwa. Jednak i ona ma na sumieniu małe co nieco. - Nigdy nie byłam na wagarach, no raz... Największym moim grzechem było właśnie to, że przy okazji dnia wagarowicza poszłam na wagary. A cała moja klasa nie poszła, bo dyrekcja zabroniła - wspomina zawstydzona.
Okazuje się, że tego feralnego dnia wszyscy przestraszyli się ewentualnych konsekwencji ucieczki, oczywiście oprócz niej. Podobno aktorka przesiedziała lekcje na ławce w parku i strasznie źle się z tym czuła i czuje do dziś...
Grzechy młodości
2008-08-08
11:04
Każdy ma na sumieniu mniejsze lub większe grzeszki lat młodzieńczych.