Grzegorz Markowski: choroba
Grzegorz Markowski to były lider zespołu Perfect. Mężczyzna zapisał się złotymi literami w historii polskiej muzyki. Odejście Markowskiego z Perfectu zostało ogłoszone w 2021 roku i zelektryzowało fanów zespołu. Jak przyznał muzyk, decyzja ta podyktowana była jego problemami zdrowotnymi.
"Z ciężkim sercem chcę Was teraz przeprosić, ale nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło i że jestem w stanie zagrać z zespołem dla Was tak, jak grałem przez lata" - pisał Grzegorz Markowski. Choroba najwidoczniej mocno wpłynęła na jego życie. Jakiś czas temu menedżerka zespołu Perfect wspominała, że jego (były już) lider "ma choroby współistniejące" - wypowiedź ta dotyczyła szczepienia muzyka na COVID-19. Nie wiadomo jednak, na co dokładnie choruje Grzegorz Markowski.
Grzegorz Markowski wymaga opieki? Patrycja Markowska opowiedziała o tym w wywiadzie
Podczas rozmowy z portalem Viva.pl Patrycja Markowska opowiedziała o tym, jak obecnie wygląda życie jej taty, byłego lidera Perfectu.
- On w ogóle nie chce śpiewać, mam ochotę urwać mu głowę. Z jednej strony wiem, że muszę dać mu spokój, a drugi głos podpowiada mi, żeby od czasu do czasu go wyciągnąć, żeby się trochę rozerwał - mówiła o Grzegorzu Markowskim.
Przy okazji wokalistka wyjawiła, że raczej nie ma szans, by jej ojciec wyruszył jeszcze w trasę koncertową z pozostałymi członkami z zespołu. Jak wspominała, Grzegorz Markowski może za to dawać gościnne występy.
- Kompletnie jest czym innym to, że tata wyjdzie na scenę na dwie piosenki raz na pół roku, a czym innym regularne granie tras, życie w busie, w hotelach, życie z przypadkowym jedzeniem - wyjaśniała.
Patrycja Markowska przyznała, że - jej zdaniem - jej tata potrzebował przerwy od pracy, która dobrze na niego wpłynęła. Dodała jednak, że jego odejście z Perfectu zbiegło się w czasie ze śmiercią bliskiego członka rodziny. "Staram się tą muzyką tatę czasem rozerwać" - deklarowała córka Grzegorza Markowskiego. Następnie opowiedziała o opiece nad rodzicami. Jak przyznała Patrycja Markowska, regularnie odwiedza mamę i tatę, a także zapewnia im opiekę.
- Nadal jeżdżę do rodziców co tydzień na obiad. Ale jest tak, że role się odwracają i to teraz ja opiekuję się nimi - opowiadała portalowi Viva.pl. - Ostatnio zadzwoniłam do mamy przed koncertem i powiedziałam, że będzie zimno, że będzie wiał wiatr. Poprosiłam, żeby tata na nasz wspólny występ założył płaszcz. A mama mówi: "może jeszcze powiesz, jakie gacie ma założyć?!". Tak więc jest w nich pewien bunt w tym temacie opieki. Oni nie mają komputera, nie mają telefonów, chcą żyć jak hipisi. Mi jest ciężko z tym walczyć, ale staram się im pomóc, na ile mogę.
Zobacz w naszej galerii, jak zmienił się Grzegorz Markowski.