- Jesteśmy w zasadzie bezrobotni. (...) Zdaję sobie sprawę, że większość ludzi z branży zarabia nie, na przykład na ZAIKS-ie, i jest im naprawdę ciężko. Ja też lekko nie mam, ale postanowiłem nie narzekać, bo to byłoby niesprawiedliwe - zaznaczył Skawiński w rozmowie dla magazynu "Viva".
Lider Kombii jakiś czas temu wspomniał, że chorował na depresję. Przestrzegł przed tą chorobą, która może być śmiertelna. - Podkreślam, że to naprawdę ciężka choroba, ale niedoceniana i niezrozumiana w społeczeństwie. Wiele osób ją bagatelizuje. Mówią: "mam depresję", a tak naprawdę to są wkurzeni na rzeczywistość i nie mają ochoty na radosne zabawy. A za chwilę zły nastrój im mija. Tymczasem prawdziwa depresja paraliżuje całkowicie. To jest tak, że nic człowieka nie interesuje, że nie jest w stanie niczego z siebie dać innym - wyznał muzyk.
Grzegorz Skawiński wspominając okres pandemii, wspomniał także o innej chorobie - koronawirusie, przez który zmarły bliskie mu osoby.- Kilku znajomych i przyjaciół, to trudne do pojęcia, jak niewidzialny wróg zabija. Na szczęście moja o 14 lat starsza siostra i o siedem lat starszy brat nie zachorowali. Jestem z nimi bardzo emocjonalnie związany. Często się kontaktujemy, rozmawiając przez telefon, bo mieszkają daleko ode mnie - dodał.