O tym, kto miał zagrać głowę rodziny Kiepskich, mówi się od dawna. Najpierw złożono ofertę Januszowi Rewińskiemu (70 l.), ale ten propozycję odrzucił. Ryszard Kotys (87 l.) ostatecznie został Marianem Paździochem. Na catingach świetnie wypadł Andrzej Gałła (67 l.), ale jak mało znany aktor dostał ostatecznie rolę prezesa Kozłowskiego. Jednak pierwszym Ferdkiem miał być Grzegorz Warchoł.
– Zgadza się, miałem grać razem z Anną Majcher jako Halinką. Zgłosili się do nas reżyser z producentem. Spotkaliśmy się w hotelu Marriott w Warszawie na śniadaniu, żeby omówić warunki. No i okazało się, że trzeba będzie podpisać zobowiązanie od razu na kilka serii i przenieść się do Wrocławia, bo zdjęcia zaplanowano właściwie bez przerwy. Nie mogłem sobie na to pozwolić, nie chciałem opuszczać Warszawy – opowiada nam Warchoł i dodaje: – Anka też nie chciała. Czy żałuję? Nie! Andrzej jest świetnym aktorem i bardzo dobrze zagrał Ferdka i jeszcze pokierował swoją karierą tak, że pokazał się też w innych dobrych rolach.