Bogumił Kobiela został pochowa w rodzinnym Tenczynku koło Krakowa przy grobie swojej matki Zofii. Na jego pogrzebie zjawiła się rodzina, przyjaciele oraz osoby ze środowiska filmowego. Ludzie bali się, że może powtórzyć się sytuacja z pogrzebu Zbigniewa Cybulskiego (+39 l.), kiedy to na uroczystość w Katowicach przyjechali pijani fani aktora.
Na pogrzebie Kobieli wszyscy byli trzeźwi. Wydarzyła się za to inna rzecz. Wdowa po aktorze, Małgorzata Kobiela, idąc za trumną, zamiast kwiatów niosła ze sobą... grzyby. Zebrał je jej szwagier, Marek Kobiela, brat "Bobka". Zrobił to podczas postoju, gdy żukiem wiózł ciało brata ze szpitala w Gdańsku do Tenczynka. - Wynajęliśmy to auto specjalnie do przewozu zwłok. A z Gdańska do Tenczynka jazda daleka. Więc zatrzymywaliśmy się po drodze kilka razy na takich leśnych przydrożnych polanach. Wtedy sobie przypomniałem, że on tak strasznie lubił zbierać grzyby, już od dziecka. I znajdowałem grzyby. Na tych polanach przy szosie było ich niewytłumaczalnie dużo, aż dziw brał. Najpierw nie wiedziałem za bardzo, jak się zachować, ale w końcu zabrałem ze sobą kilka. Leżały obok trumny. A w dniu pogrzebu wzięła je do rąk bratowa i za trumna poszła z tymi grzybami właśnie. - Uznałam, że będą lepsze od kwiatów - mówi cicho Małgorzata Kobiela. - A Bobek? Wiem dobrze, że Bobek, tez by tak chciał - czytamy w książce "Zezowate szczęście. Opowieść o Bogumile Kobieli" Macieja M. Szczawińskiego.
Inna historia Małgorzaty Kobieli mrozi krew w żyłach. Oglądając zdjęcie samochodu, w którym miała wypadek z mężem odczytała numery rejestracyjne samochodu, marki BMW: 71-17 WE... - No tak, same "krzyże" na tej tablicy. Mówiłam o tym Bobkowi, ale oczywiście oboje nie wierzyliśmy, że naprawdę mogłoby stać się coś złego. A "fatum"? No cóż znaczy fatum? To jest zawsze zbieg okoliczności. Przypadek, jak wszystko w życiu. I nie wiadomo, co tym rządzi. Sytuacja... Sytuacja ma rację. To jest zresztą tytuł książki Bonarskiego. Mieliśmy ją wtedy w tym samochodzie. Jak ją wyjmowałam, już jakiś czas po wypadku, z bagażnika i spojrzałam na okładkę, to nie trzeba było żadnych słów. "Sytuacja ma rację". - Proszę pana to była młodość. Było wesoło, było zabawnie, było oryginalnie. Ale bardzo szybko pojawił się pierwszy znak ostrzegawczy, że życie nie składa się wyłącznie z przyjemności i radości. To była śmierć Zbyszka oczywiście. Uderzyła nas potwornie mocno. Ból prawie fizyczny. A następny szok, zaledwie dwa lata później, to tragedia Krzysia Komedy. I ja sobie wtedy uświadomiłam, na tym pogrzebie, że przecież Krzyś niedawno, przed chwilą dosłownie, był obok nas przy otwartym grobie Zbyszka, w Katowicach. A teraz myśmy stali przy jego grobie. Wtedy powiedziałam: "Bobek, popatrz, między nami stoi następny pogrzeb. Któraś z tych osób będzie następna, na której pogrzeb pójdziemy". I to był pogrzeb Bobka właśnie - wyznała Szczawińskiemu wdowa po aktorze.
Polski aktor wziął autostopowiczów i zginął. Zakręt śmierci. Przeklęte miejsce polskich gwiazd
Damskie i męskie perfumy, kosmetyki do makijażu i akcesoria w super cenie! Sprawdź oferty na Douglas promocje.