Po niecałym tygodniu pobytu w domu Wielkiego Brata program na własne życzenie opuścił 42-letni Daniel Barłóg, hodowca owiec z Suchej Beskidzkiej. Mężczyzna stwierdził, że nie może być sobą w programie. Jego odejście było o tyle zaskakujące, że mężczyzna określa się mianem 'fightera'. Tuż po jego decyzji o komentarze zostali poproszeni uczestnicy pierwszej edycji Big Brothera - Gulczas i Klaudiusz.
- Dla mnie to jest od początku śmieszne, facet który nazywa się "fighterem" i decyduje się wziąć udział w programie nie powinien rezygnować. Moim zdaniem ośmieszył się - powiedział wprost.
Z kolei Klaudiusz zażartował na temat nagrody, którą jest w tej edycji do wygrania. Przypomnijmy, że w tej edycji uczestnicy mogą wygrać 100 tys. zł. W pierwszej edycji wynosiła ona pół miliona złotych.
- Mi się wydaje, że dowiedział się, ile kasy jest do wygrania. Wcześniej chyba nie wiedział - śmiał się.
Sevković zauważył również być może kryzysy, które aktualnie pojawiają się w domu Wielkiego Brata, wynikają z braku dostępu do telefonów i internetu. Gulczas dodał natomiast, że odejście z programu "jest mega słabe".
Zgadzacie się z tą opinią?