Marcin Dizel dochodzi do siebie w koszalińskim szpitalu, do którego trafił wczoraj z podejrzeniem stanu przedzawałowego. Artysta ostatnimi czasy bardzo dużo pracował, co odbiło się na jego zdrowiu.
- Poczułem straszny ucisk w klatce piersiowej. Rodzina natychmiast wezwała karetkę. Obecnie lekarze przeprowadzają mi szereg badań. Już czuję się w miarę dobrze. Mam nadzieję, że to był tylko fałszywy alarm i uda mi się jak najszybciej opuścić szpital, by 18 grudnia zagrać koncert w koszalińskim Klubie Fregata - mówi w rozmowie z SE.PL Marcin Dizel.
Dizel jest w trakcie pracy nad nowymi utworami, które zamierza zaprezentować publiczności na początku przyszłego roku. Tworząc je stara się dopracować każdy, nawet najmniejszy szczegół.