Olivia Newton-John we wrześniu skończy 71 lat. Filmowa Sandy nie cieszy się jednak dobrym zdrowiem: od lat choruje na raka piersi, niedawno zdiagnozowano u niej trzeci nawrót choroby. Newton-John nie wie, ile czasu jeszcze jej zostało i podobno nie chce poznać wyroku.
- Jeśli uwierzysz w statystykę, właśnie tak stanie się w twoim życiu. Jeśli ktoś ci powie: "masz jeszcze 6 miesięcy życia", to jest ogromne prawdopodobieństwo, że właśnie tyle tylko będziesz żyć, bo w to będziesz wierzyć – powiedziała w wywiadzie dla „60 minutes”.
Newton-John od lat próbuje leczenia medyczną marihuaną. Pomaga też fundacjom zbierającym środki finansowe na kontynuowanie badań w tym zakresie.
- Marihuana bardzo pomaga w radzeniu sobie z dolegliwościami. Nie lubię przyjmować lekarstw na receptę. Używam marihuany leczniczej, co jest naprawdę ważne w przypadku bólu i gojenia. To roślina, która została tak źle oceniona, a ma tak wiele możliwości leczniczych.
Lekarze są wstrzemięźliwi co do wydawania konkretnych ocen i prognoz stanu zdrowia gwiazdy. Jonathan Cebon stwierdził, że Newton-John wygrała już pod względem psychicznym. Mimo że rak jest w jej organizmie, umysł aktorki nie dopuszcza myśli o przegraniu walki.
- Trzeba się zastanowić, czym jest ta wygrana. Jeśli wygraną jest to, by być silnym i stawić czoła chorobie tak, by nie zniszczyła twojego ducha, to ona już wygrywa. A jeśli chodzi o biologię: rak jest w jej kościach. To wymaga terapii, a ona zna wszystkie możliwości medycyny, dzięki którym teraz kontroluje chorobę - powiedział.