Maria Niklińska od dziecka związana była z mediami
Maria Niklińska była skazana na karierę w show-biznesem. Jako córka legendarnej prezenterki, Jolanty Fajkowskiej, od dziecka miała do czynienia z mediami. Długo była postrzegana przez pryzmat znanej mamy. Relacje między kobietami były dość skomplikowane.
Jolanta Fajkowska bardzo wcześnie została matką. Miała zaledwie 20 lat, gdy jej córka przyszła na świat. Gwiazda TVP nie tylko rzadko bywała w domu, to jeszcze długo ukrywała przed córką, kim jest jej ojciec. Maria Niklińska, która gdy już była nastolatką, zaczęła się buntować i oddalać od matki. Mając 18 lat, wyprowadziła się z domu. Denerwowała się, gdy porównywano jej do matki.
Mimo to Maria również postanowiła związać swoje życie z show-biznesem. Jednak zamiast pracy w mediach wybrała aktorstwo. Po raz pierwszy na ekranie pojawiła się jeszcze jako dziecko w serialu "Tajemnice Sagali". Przez osiem lat prowadziła program TVP "5-10-15". W 2006 roku ukończyła warszawską Akademię Teatralną. Aktorstwo studiowała również w Nowym Jorku. Wystąpiła w wielu popularnych polskich produkcjach. Największą rozpoznawalność przyniosła jej rola w "Klanie".
Zobacz również: Jak dziś wygląda Jolanta Fajkowska? Była gwiazda TVP pojawiła się u Krzysztofa Ibisza
Maria Niklińska: "To nie jest blichtr i czerwony dywan"
Z czasem pogodziła się z matką. Razem udzieliły kilku wywiadów. Maria Niklińska jeszcze kilka lat temu mogła liczyć na sporo zawodowych propozycji, ale od pewnego czasu jest jej mniej na ekranie. 41-latka skupia się na innych projektach. w 2015 roku wydała debiutancki album "Maria". Z kolei w ubiegłym roku kandydowała w wyborach do Parlamentu Europejskiego z ramienia Trzeciej Drogi. Nie uzyskała mandatu.
Niedawno Niklińska w rozmowie z portalem Jastrząbpost opowiedziała o kulisach pracy aktora, w tym również o zarobkach. Stwierdziła, że chociaż dużo gwiazd rzeczywiście otrzymuje wysokie gaże, to nie wszystkim się tak powodzi. Do tego nawet jeśli twórcy otrzymują tantiemy, to nie są one "hollywoodzkie".
To jest może mniej medialne, bo to trochę mniej dotyczy ludzi z tak zwanego show-biznesu. Zazwyczaj ci, których widzimy na czerwonym dywanie, generalnie mniej lub bardziej, ale sobie radzą. Ale tak naprawdę jest bardzo wielu ludzi, artystów, aktorów, muzyków, tancerzy, którzy żyją w zupełnie inny sposób, niż się ludziom wydaje. To nie jest blichtr i czerwony dywan. Pracują bez dobrych umów, na pewno bez etatów - powiedziała.
Zauważyła też, że aktorzy i aktorki pracujące w popularnych serialach nie mogą raczej narzekać na zarobki. Szczerze stwierdziła, że sama również nie ma źle.
Ale wydaje mi się, że koledzy, którzy nagrali wiele odcinków seriali, to chyba nie narzekają. No, oni mogą na przykład za te tantiemy zjeść taki obiad za granicą. Ale ja też nie narzekam, bo jednak zagrałam w wielu serialach - dodała.
Zobacz również: Eurowizja 2025: Justyna Steczkowska idzie po wygraną?! Piosenkarka zmieniła utwór!
Jakub Tolak rzucił pracę w "Klanie" i zamieszkał w vanie