Stan Shannen Doherty już raz był bardzo poważny. Aktorka nie poddała się jednak i pokazywała fanom blaski i cienie choroby nowotworowej. Wówczas do wielu dotarło, jak ważne są regularne badania, które mogą zdecydować o dalszej przyszłości chorego. Rak piersi, odpowiednio wcześnie wykryty, jest prawie w całości do wyleczenia.
Niestety, Shannen przechodzi już czwartą fazę nowotworu. Rak powrócił, a teraz szansą dla aktorki jest terapia hormonalna. Doherty znów musiała zmierzyć się z koszmarem poinformowania bliskich o tym, że czeka ją leczenie. W najnowszym wywiadzie dla "Elle" serialowa Brenda poruszająco podsumowuje swoje dotychczasowe życie. Tak, przyszedł dla niej czas podsumowań; chce także nagrać krótkie filmy, w których podziękuje rodzinie i przyjaciołom za to, co dla niej robili.
- Pomyślałam: OK, czy mam dobrą czy złą karmę? Dlaczego miałbym mieć złą karmę? Zaczęłam podsumowywać swoje życie - rzeczy, które zrobiłam i te, na które się nie zdecydowałam. Zaczęłam zadawać sobie pytania: Jak radziłam sobie z ludźmi - powiedziała.
- Są rzeczy, które muszę powiedzieć mojej mamie. Chcę, żeby mój mąż wiedział, co dla mnie znaczy. (...) Nie jestem gotowa na śmierć. Mam w sobie dużo życia.
Shannen walczy z rakiem od 2015 roku.