Gwiazda serialu TVN odpowiadała na pytania fanów. Jedno z nich dotyczyło leczenia chorób. - Zawsze będę traktować operacje jako ostateczność. Uczę się na doświadczeniach innych, że nie wszystkie guzy trzeba wycinać, bo da się je obkurczać lub zwapniać np. homeopatią. Przy zagrożeniu życia można też uciskać odpowiednie punkty na ciele, które mogą uratować komuś życie, a jednym z nich jest punkt nad górną wargą pod nosem - napisała na Instagramie Wrońska.
Odpowiedź aktorki bardzo nie spodobała się lekarzowi, który leczy choroby nowotworowe. - Nie ma dnia, tygodnia, miesiąca, żebyśmy u nas w poradni czy klinie nie widzieli biedaków, którzy zostali oszukani przez pseudmyślicieli i oszustów w sprawach zdrowotnych. Mam dziesiątki zdjęć rozpadających się nowotworów piersi leczonych ziołami i biorezonansem, całą listę chorych, którzy leczyli raka żołądka dietą i innymi czary-mary. Zapraszam każdego geniusza medycyny alternatywnej do uczestnictwa w chociaż jednej rozmowie z umierającym człowiekiem, który dopiero w ostatniej chwili swojego życia zrozumiał, jak głupio postąpił. (...) Nie znam Pani Ilony, ale takie teksty są bzdurne i szkodliwe. Dziękuję Ani za udostępnienie. Pamiętajcie, stany zagrożenia życia (a takimi są nowotwory) nieleczone najczęściej to życie szybko i skutecznie skracają - skomentował chirurg Paweł Kabata, który zauważył "mądrości" Wrońskiej na profilu polskiej studentki medycyny, która uczy się we Włochech.