Agnieszka Skrzeczkowska jest wzorem dla wielu kobiet o homoseksualnej orientacji. Była uczestniczka "Top model" nie ukrywa, że jest lesbijką i często dzieli się życiem osoby ze środowiska LGBT. Jakiś czas temu zdradziła, że zmaga się z poważną chorobą. - Wyglądam jak monstrum - mówiła o sobie. Chodziło jej o wygląd twarzy i ust związanych z przewlekłym zapaleniem tarczycy, czyli Hashimoto.
Partnerka Karoliny Brzuszczyńskiej wyjawiła ostatnio, dlaczego ingeruje w swój wygląd. - Nie mam kompleksu, jeśli chodzi o moje usta, ale mam dość ostre rysy twarzy i często wydaje się, że jestem groźna. Nie korzystam z zabiegów medycyny estetycznej poza wypełnianiem ust. Robiłam to do tej pory tylko dlatego, żeby ten wyraz twarzy złagodzić (...) tym razem nastąpił nieprzewidziany wypadek. Został mi podany kwas hialuronowy do żyły i nastąpiła martwica tkanek - powiedziała Skrzeczkowska w "Dzień dobry TVN". - Poszłam na zabieg i miałam o tyle dużo szczęścia w tym całym nieszczęściu, że pani po wykonaniu mi zabiegu od razu zorientowała się, że coś jest nie tak - dodała modelka, zaznaczając, że ma się tylko 48 godzin, żeby doprowadzić do udrożniania żyły, by nie doszło do całkowitej martwicy.