Sylwia Gliwa i Borys Szyc: Zakochali się w sobie na studiach
Borys Szyc szlifował aktorski warsztat na warszawskiej Akademii Teatralnej. To właśnie tam spotkał Sylwię Gliwę, swoją wielką studencką miłość. Młoda studentka nie była jeszcze wtedy pewną siebie gwiazdą, którą znamy dzisiaj. Zarówno ona, jak jej ukochany dopiero zaczynali swoja przygodę z zawodowym aktorstwem.
Podobno po raz pierwszy wpadli na siebie na uczelnianej stołówce. Młody Borys Szyc od razu zauroczył się uroczą koleżanką z akademii i bez wahania zaprosił ją na randkę. Z czasem zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Przygotowywali się wspólnie do scenek oraz egzaminów. Kwestią czasu było aż połączy ich coś więcej.
Przez cztery lata tworzyli udany związek. Razem się uczyli, razem imprezowali. W tym samym czasie zaczęli grać w swoich pierwszych telewizyjnych produkcjach. Mówiono, że ro Borys Szyc załatwił ukochanej niewielką rolę w "Klanie".
Zobacz również: Piękną miłość przerwała tragedia. Polska gwiazda została sama z dzieckiem
Sylwia Gliwa i Borys Szyc: Dlaczego im nie wyszło?
Miłość skończyła się krótko po studiach. Plotkowano, że Sylwia Gliwa chciała założyć z ukochanym rodzinę, a on rzucił się w wir pracy i życia towarzyskiego. Młoda aktorka miała bardzo przeżyć rozstanie. Przez kilka miesięcy niemal nie wychodziła z domu.
Gdy zaczęli odnosić pierwsze większe sukcesy aktorskie, ich związek był już historią. Gliwa pytana o związek ze znanym aktorem, początkowo nie szczędziła cierpkich słów. Dopiero po pewnym czasie ich relacje uległy poprawie. Obecnie często pojawiają się na tych samych branżowych imprezach i zdecydowanie nie unikają swojego towarzystwa.
Dobrze mu życzę i mam nadzieję, że on mi też. Ale muszę się do czegoś przyznać... Ostatnio w całej Polsce wiszą billboardy z jego zdjęciem. Patrzę na niego na tych reklamach i myślę sobie: "Co ja w nim widziałam?" - przyznała Sylwia Gliwa kilka lat temu w rozmowie z "Party".
Zobacz również: To był najpilniej strzeżony romans PRL-u. Przystojny amant i "czerwona księżniczka"