Obserwowała ją cała Polska, teraz gwiazda TVN ze wstydem błaga o pomoc "Upadłam już bardzo nisko"

Gwiazda TVN ujawniła druzgocące fakty ze swojego życia. Wzięła udział w drugiej edycji programu "Projekt Lady", ale nie udało jej się wygrać show. Obserwowała ją cała Polska, zaufała jej Małgorzata Rozenek-Majdan oraz mentorki z programu, ale po udziale w show TVN jeszcze bardziej się pogubiła. Karolina Plachimowicz zaufała mężczyźnie, który nie obdarzył jej prawdziwym uczuciem, takim jakiego by kobieta chciała. Karolina wychowuje córeczkę. Po 9 miesiącach związku z "ukochanym" doszło do bolesnego rozstania i gwiazda "Projektu Lady" została bez środków finansowych. Kobieta przyznała, że znalazła się w beznadziejnej sytuacji. Podzieliła się szokującym wyznaniem na Instagramie. Poprosiła też fanów o wsparcie finansowe: 

- Parę osób chciało, bym wstawiła numer konta. Jest mi wstyd przed wami, ale nie mam wyboru. Jeśli ktoś chce się dołożyć frajerce bez honoru do rachunków i życia, to proszę bardzo. Wstyd jak cholera, upadłam już bardzo nisko.

ZOBACZ: Monika Brodka w fantastycznej sukni ślubnej! Fani szaleją z radości. Kayah: "Sto lat Młodej Parze"

28-latka liczy na przychylność fanów. Jednak wielu z nich zasugerowało, że powinna pójść do terapeuty. Tym bardziej, że gwiazda TVN sama napisała o tym, w jakim jest teraz stanie:

- To trudny dla mnie czas. Już od narodzin małej los rzuca mi kłody pod nogi. Złe wybory, zaufanie nieodpowiednim osobom, samotność, stres, depresja, nerwica. (...) Ale ludzie już tak mnie zdeptali, że z Karoliny z "Projektu Lady" nie zostało nic. Nie mam pretensji do świata, nikomu nie zazdroszczę ani źle nie życzę, chcę tylko raz w życiu wstać i nie martwić się o nic, czuć się dobrze.

Uczestniczka "Projektu Lady" dwa lata temu udzieliła wywiadu gazecie "Fakt". Opowiedziała o tym, że zarabiała na życie sprzedając swoje ciało - zaczęła się prostytuować w wieku 19 lat. 

– Na początku pracowałam w Niemczech. Poznałam tam koleżankę i ona mnie do tego namówiła. Opowiadała, że szybko zarobię pieniądze, a wtedy bardzo ich potrzebowałam, żeby się utrzymać. Myślałam, że chwilę popracuję i wrócę do normalnego życia. Nikt mi wtedy nie powiedział, że wejście do świata prostytucji, jest jak bilet w jedną stronę. To jest jak narkotyk. Nie da się samemu o własnych siłach z tego wyjść.