Radosław Liszewski lider zespołu Weekend i twórca wielkiego hitu "Ona tańczy dla mnie" jakiś czas temu zdecydował wraz z żoną o sprzedaży przepięknej posiadłości w Sejnach. Po tym, jak synowie pary wyfrunęli z gniazda muzyk i jego żona uznali, że nie potrzebna im tak wielka posiadłość. Poza tym chcieli być bliżej Warszawy, gdzie zamieszkali ich synowie i gdzie piosenkarz ma wiele zawodowych spraw. Postanowili przeprowadzić się w okolice podwarszawskiego Nadarzyna. - Wygodniej mieszkać bliżej stolicy. Jak nie ma korków, to do telewizji jadę 25 minut. Wcześniej to była całodzienna wycieczka. Mieszkam pod Warszawą, nie chciałbym mieszkać w samej Warszawie. Jestem przyzwyczajony do luzu, spokoju, ciszy. Tak też tutaj znaleźliśmy sobie takie gniazdko — wyjaśniał Liszewski w rozmowie z Super Expressem.
Liszewski sprzedał posiadłość w Sejnach. W końcu uzyskał kwotę, jakiej oczekiwał
Gniazdko w Sejnach pozostało puste, jedynie na święta rodzina zjeżdżała na Podlasie. Przez większą część roku dom stał pusty i czekał na nowych właścicieli. Ogłoszenie w sieci wisiało około dwóch lat. Mimo braku chetnych, muzyk nie zdecydował się obniżyć ceny. Znał dobrze wartość nieruchomości i twardo trzymał cenę. Wycenił posiadłość na 2 mln złotych - tyle trzeba było zapłacić za 200-metrową willę z garażem, położoną na pięknej działce w otoczeniu zieleni i z dostępem do jeziora. - Tam jest prawie 200-metrowy piękny dom z działką i widokiem na jezioro. Jest tam pięć pokoi i garaż. Dom nie wymaga też żadnego nakładu, bo jest samowystarczalny. [...] Prądu starcza na cały dom. Budynek sam się nim ogrzewa i jest bezkosztowy. Nic tylko zamieszkać, żyć i się cieszyć - zachwalał swego czasu artysta w rozmowie z "Faktem".
Cierpliwość się opłacała. Właśnie poinformował, że jego sejneńska willa jest już w nowych rękach. Gwiazdor pochwalił się, że nie dość że transakcja została dopięta, to z nowymi właścicielami zaprzyjaźnił się, więc zawsze, gdy odwiedza rodziców w Sejnach, może wpaść do starego domu na kawę.