„Bahamy” od Matta Palmera ma być prawdziwym muzycznym arcydziełem. Co ciekawe ten popowy klasyk, emanujący pięknem i wywołujący łzy przeleżał w szufladzie aż dwa lata, zanim gwiazdor zdecydował się zrobić z niego użytek. Za namową nowego menadżera - Wojciecha Wonera, postanowił nie tylko wypuścić go w wersji audio, ale także nagrał do niego teledysk, który zrealizowano w Katowicach. Matt ujawnia jedynie, że oprócz niego w rolach głównych zobaczymy znane małżeństwo influencerów. Palmer sam napisał scenariusz do teledysku, a zdjęcia zrealizował Borntnowski Vidz.
Matt Palmer w zupełnie innej odsłonie!
Wbrew pozorom, tym razem klip nie będzie wakacyjny i nie będzie w nim rajskich klimatów. Postawił na ujęcia studyjne i tajemniczą parę. – Tym razem chciałabym przekazać troszeczkę nostalgii. Chciałbym wprowadzić moich odbiorców do nostalgicznego, nieco melancholijnego stanu. Dla niektórych numer może okazać się na tyle emocjonujący, że mogą uronić łzę wzruszenia. To piękny, autentyczny, emocjonalny utwór, opowiadający ciekawą historię. Tym razem nie jest to ani Latino ani reggeton, ale pop idealny na chłodne, zimowe dni i wieczory – opowiada „Super Expressowi” Matt. – Numer rzeczywiście dwa lata przeleżał w szufladzie, ale absolutnie się nie zestarzał, bo jest ponadczasowy. Szukałem na niego odpowiedniego pomysłu. Myślę, że teraz jest dobry czas, by ujrzał światło dzienne. Jestem artystą wszechstronnym, dlatego zdecydowałem się na inne brzmienia niż dotychczas – dodaje muzyk i zdradza, że w wideoklipie próżno będzie szukać roznegliżowanych kobiet. Ale twórca jest pewien, że sama muzyka też się obroni. Talent muzyczny Matt odziedziczył po swoim tacie. Nie ukrywa, że popularność po programie „Hotel Paradise” bardzo pomaga mu w karierze muzycznej.