Jachowski szczerze o życiu z piętnem raka
Maciej Jachowski jest znanym aktorem najpopularniejszych polskich seriali. W "M jak miłość" zagrał mającego problemy z prawem Ireneusza Podleśnego, przyjaciela i dawną Mirki Kwiatkowskiej. W "Barwach szczęścia" z kolei wcielił się w prezesa "Fit-Zdrowie", Andrzeja Romanowskiego. Jachowskiego wiedzieliśmy też m.in. w Przyjaciółkach w roli Kamila, w "BrzydUli2" jako Seweryna i w "Koronie królów" jako Dypolda. Niestety, od pewnego czasu gwiazdor nie pojawia się na ekranie. Walczy z poważną chorobą nowotworową, rak zaatakował jego gardło.
Rak zaatakował nagle
Aktor jeszcze wiosną Maciej Jachowski był aktywny w mediach społecznościowych. W ostatni dzień świąt opublikował wpis, w którym wyznał całą prawdę o chorobie, która znienacka go zaatakowała. - Te święta są inne niż wszystkie... - napisał gwiazdor na swoim profilu na Instagramie.
Maciej Jachowski mówił, że na rok 2024 miał wiele planów. W sierpniu, zaledwie dzień po swoich urodzinach, aktor trafił na stół operacyjny i rozpoczął "walkę z nowotworem gardła.
Jachowski toczy walkę "o zdrowie, o życie, o siebie"
W szczerej rozmowie z Plejadą Maciej Jachowski wyznał, jak funkcjonuje z nowotworem i czego się obawia. Wyraził także ogromną wdzięczność za wsparcie fanów.
Jeszcze 08.07. świętowałem swoje urodziny, a dzień później byłem już na stole operacyjnym, rozpoczynając walkę z nowotworem gardła, walkę o zdrowie, o życie, o siebie. Były momenty, w których brakowało mi sił - operacja, chemioterapie, radioterapia i czas, w którym nie mogłem wstać z łóżka, a każdy oddech był wysiłkiem. Dodatkowo choroba odebrała mi to, co kocham najbardziej - moją pracę.
Okazuje się, że po ogłoszeniu choroby Jachowski otrzymał multum pięknych, wspierających wiadomości od fanów. Jednak gdyby nie rodzina, byłoby z nim kiepsko. W jednym z ostatnich postów, gwiazdor "M jak miłość" wyznał, jak niezwykle ważna jest obecność w naszym życiu bliskich osób.
Ostatnie miesiące pokazały mi, że rodzina to coś więcej niż więzy krwi. To ludzie, którzy wchodzą w nasze życie w momentach, gdy najbardziej ich potrzebujemy, czasem niespodziewanie, ale z sercem pełnym miłości i wsparcia. To oni podtrzymują nas, gdy brakuje sił i gdy wszystko inne wydaje się tracić sens. Choroba nauczyła mnie tego, że nie jesteśmy stworzeni, by mierzyć się z życiem w samotności. Potrzebujemy ludzi – tych, którzy bez słów wyciągną rękę, tych, którzy nie pytają „czy trzeba”, tylko po prostu są.
Zobacz także: Tiger Bonzo nie żyje! Mateusz Kupiec miał tylko 35 lat. Walczył z ciężką chorobą