Henryk Gołębiewski od dziecka mieszka na warszawskim Mokotowie, przy ulicy Dąbrowskiego. Pochodzi z rodziny wielodzietnej, a sam urodził się jako dziewiąte dziecko. W 2006 ożenił się z Marzeną Matusik, z którą wspólnie wychowuje nastoletnią córkę Różę. Regularnie występuje w serialach: "Świat według Kiepskich" oraz "Lombard. Życie pod zastaw". Dawniej zagrał również w filmach: "Edi", "Podróż za jeden uśmiech" czy "Wakacje z duchami". Jako aktor starszej daty, poza graniem na scenie i przed kamerą nie czerpie dodatkowych dochodów z reklamowania produktów w mediach społecznościowych, tak jak robi to większość współczesnych celebrytów. Zamiast tego montuje klimatyzacje. Praca fizyczna nie jest jednak dla niego problemem.
Zobacz: Wiemy, co teraz dzieje się z Henrykiem Gołębiewskim! Nie uwierzycie!
Henryk Gołębiewski nie wstydzi się pracy fizycznej
Bohater serialu "Lombard. Życie pod zastaw" zawsze chętnie rozmawia ze swoimi fanami, lecz sam z siebie nie szuka poklasku. Nie interesuje go świat show-biznesu. Zamiast pozować na czerwonym dywanie, woli spędzić czas z rodziną. W trakcie pandemii, jego oszczędności drastycznie zmalały. Z tego powodu Gołębiewski podjął się dodatkowego zajęcia - montażu klimatyzacji. Pracę fizyczną traktuje na równi z aktorstwem.
"To kwestia przyzwyczajenia, po prostu. Świat celebrytów czy świat zwykłych ludzi, co za różnica. Wykonuję pracę aktorską najlepiej, jak mogę, tak samo fizyczną. To i to jest pracą. Jestem rozpoznawalny i czasem, gdy na przykład jadę na plan do Wrocławia, do serialu "Lombard. Życie pod zastaw", ludzie w drodze zagajają: "Panie Heniu, chciałem z panem porozmawiać". To przecież nie odpowiem: "Nie, ja się spieszę". Ja zawsze zaczynam od siebie. Jak w takiej sytuacji bym się poczuł?" - wyznał aktor w rozmowie z "Świat i Ludzie".
Aktor opowiedział co nieco o tym, jak mieszka. Cieszy się z przytulnego lokum, w którym mieszka z żoną i córką.
"Mamy 51 metrów, są 3 osoby, zmieszczą się i mniej jest do sprzątania. Przed laty, gdy pracowałem w ekipie remontowo-budowlanej, to pewien pan powiedział: "mam dwupiętrową chałupę, myślałem, że dzieci się wprowadzą, ale tak się nie stało. Nie wiem nawet, co jest na drugim piętrze. Nie chce mi się tam wchodzić". A tutaj? Każdy kąt znam, w dodatku mieszkamy przy metrze, samochód nawet niepotrzebny. Mamy mały ogródeczek, piwnicę z kolei dużą, mogę się schować" - opowiedział.
Zobacz niżej galerię: Trzeźwe życie Henryka Gołębiewskiego