Andrzej Polan w kuchni "Dzień dobry TVN" jest zawsze uśmiechnięty i pełny energii. Właśnie wyznał, że od niedawna ukrywa wielki ból - depresję i najczarniejsze myśli.
- Ja się uśmiecham na nagraniach, ale ile we mnie siedzi bólu wewnętrznie, to tylko ja wiem. Moi ludzie jeszcze wiedzą. Bo potrafię się przy nich rozpłakać, mówiąc, że ja już dłużej tego nie pociągnę - wyznał Andrzej Polan.
NIE PRZEGAP: Grażyna Szapołowska pozwała Jana Englerta. Do dziś mają kosę. "Udaje, że mnie nie zna"
Doszło nawet do tego, że kilka miesięcy temu kucharz chciał skoczyć z okna na piątym piętrze budynku. Na szczęście zamiast tego, postanowił poprosić o fachową pomoc. Dziś otwarcie o tym mówi.
- Ja się zupełnie nie wstydzę tego, że chodzę na regularne spotkania i leczę się u psychiatry. Bo moja głowa już inaczej by tego nie pociągnęła. A jak moja głowa by tego nie pociągnęła, to mnie już by nie było na tym świecie - wyznał kucharz w "Uwaga TVN".
ZOBACZ TAKŻE: Szokujące informacje o Dodzie. Miała załamania nerwowe. "Byłam na dnie"
Andrzej Polan załamał się przez pandemię. Na wiele miesięcy musiał zamknąć swoją restaurację w Warszawie.
- Pandemia zabiła mnie. (...) Kieszenie? Puste jak cholera. Będę odbudowywał się do końca życia i mówię to zupełnie szczerze - powiedział.