Gwiazdy i ich "poprawione" twarze. Niektóre do dziś żałują zabiegów, inne - wręcz przeciwnie!

Cher, Demi Moore czy Courtney Cox wciąż są aktywne zawodowo i obecne w show-biznesie. Demi za ostatnią rolę w głośnym filmie "Substancja" ma nawet szansę powalczyć o Oscara, a Cher - kilka dni temu uświetniła swoim występem legendarny pokaz bielizny z aniołkami Victoria's Secret.

Courtney Cox przestała dzięki Jennifer Aniston

Courtney Cox już pod koniec serialu "Przyjaciele", w którym wcielała się w Monikę, zaczęła eksperymentować z medycyną estetyczną. Przez lata jej twarz przechodziła dziwaczne metamorfozy i ponoć tym, co ją otrzeźwiło, była rozmowa z dawną przyjaciółką z planu - Jennifer Aniston. Miejska legenda głosi, że to dzięki niej Courtney się opamiętała i dziś otwarcie mówi, że była na złej drodze.

"Lata upływały mi na gonitwie za wieczną młodością"- powiedziała w jednym z wywiadów. "Próbowałam oszukać naturę, ale nie da się. Czasami, mimo że robisz co w twojej mocy, nagle patrzysz w lustro i myślisz sobie: "Boże, wyglądam koszmarnie". Zrobiłam ze sobą rzeczy, których żałuję - wyznała z kolei w jednym z programów.

"Musiałam przestać, to było jakieś szaleństwo. Nie ma nic złego w tym, że dogorywam 60-tki, po prostu trudno w to uwierzyć. Czas płynie tak szybko... Czuję się młoda. Mam wielu przyjaciół po trzydziestce i nie myślę o tym. Dla mnie jesteśmy w tym samym wieku, dopóki nie będę musiała tego sprawdzić" - wyznała gwiazda "Przyjaciół".

Cher krytykuje... operacje plastyczne

Cher nigdy nie urywała faktu, że poddaje się licznym zabiegom plastycznym by zatrzymać czas. Dziś 78-letnia wokalistka wygląda, jakby faktycznie jej się to udało. Twarz nie nosi znamion żadnej metryki, jest gładka i pozbawiona jakichkolwiek zmarszczek.

Prócz zabiegów twarzy, którym od kilkudziesięciu lat poddaje się regularnie, ma za sobą też liczne liposukcje i korekty biustu. Plotkuje się nawet o operacjach pośladków czy wycinaniu żeber... Sama Cher nie zaprzecza operacjom, choć w wywiadach nawet nie potrafi ich wszystkich wyliczyć. Za to sama... krytykuje kobiety za zbyt wczesne zabiegi.

"Te dziewczyny idą pod nóż w wieku 18 lat! Nigdy nie wiedziałam dziewczyn, które chcą tyle zmienić w swoim wyglądzie. Nigdy tego nie chciałam. Zaczynasz z wielkimi ustami, a kończysz z wielkim tyłkiem. Nie rozumiem tego" - mówiła Cher w wywiadzie w 2020 roku.

Jocelyn Wildenstein - "kobieta kot"

Jocelyn Wildenstein nie bez powodu jest znana jako "Kobieta-Kot". Jej twarz dzisiaj, po latach zabiegów, właściwie nie do końca przypomina już człowieka. Głębokie bruzdy w policzkach, zapadnięte oczy, asymetryczna broda i nos oraz opuchlizna sprawiają, że 84-latka nieustająco jest "bohaterką" plotkarskich kolumn. Pierwsze operacje upodobniające jej rysy do rysów kota miała zacząć robić w latach '90, będąc żoną Aleca Wildensteina. Ponoć to za jego namową poszła w "zwierzęcym" kierunku, bo miał być fanem tego typu urody. Mąż odszedł, pieniądze i zamiłowanie do oddawania się w ręce chirurgów plastycznych zostały...

Meg Ryan zaprzestała zabiegów, ale zmiany są nieodwracalne...

Meg Ryan była niekwestionowaną królową komedii romantycznych. "Bezsenności w Seattle", "Masz wiadomość" czy "Kiedy Harry poznał Sally" były ogromnymi hitami i przyniosły jej wielką popularność. Gwiazda była też w tym okresie uznawana za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie. I niewykluczone, ze właśnie to "piętno" doprowadziło do presji na wygląd, która z kolei popchnęła ją w stronę medycyny estetycznej. Botoks i wypełniacze kompletnie zmieniły jej wygląd i sprawiły, że nie tylko nie przypominała już samej siebie, ale też nie była w stanie grać ze sparaliżowaną i opuchniętą twarzą. Jej wygląd stał się obiektem kpin i krytyki, co z kolei doprowadziło do wycofania się gwiazdy z show-biznesu. Przez kilka lat unikała ścianek i pojawiania się na ekranie.

Ostatnio Meg Ryan, ponownie odmieniona, wróciła na salony. Widać, że gwiazda zaprzestała wypełniania twarzy i nadużywania botoksu i wygląda znacznie lepiej. Niestety - niektóre zmiany mogą okazać się nieodwracalne...

Sharon Osoburne - 6 liftingów i Ozempic

Sharon Osbourne, żona "króla ciemności", Ozzy'ego Osbourna, jest wielką fanką medycyny estetycznej. Gwiazda od lat wydaje miliony dolarów na liczne zabiegi - wśród nich wypełniacze, botoks i jej ulubione - liftingi. W 2021 poddała się piątemu liftingowi (sic!), który nieomal skończył się tragicznie! Sama Sharon tak wspomina felerny zabieg:

- Miałam pełny lifting twarzy w październiku i wyglądałam jak jedna z tych pie*rzonych mumii, które owijają bandażami. Bolało jak cholera. Nie masz pojęcia. Wyglądam jak cholerny cyklop - wyznała w rozmowie z "The Sun". - To była najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłam. (...). Wyglądałam jak Quasimodo, bo miałam jedno oko tu, drugie tam. To było ohydne - przyznała Sharon Osbourne.

To jednak chyba... niczego jej nie nauczyło, bowiem Sharon Osbourne w 2023 poddała się, a jakże, kolejnemu liftingowi. Gwiazda jest też jedną z hollywoodzkich wielbicielek leku na cukrzycę - Ozempicu, który przyjmuje by schudnąć. Jest też wymieniana jako jedna z tych, które doświadczyły tak zwanego efektu "ozmepic face", czyli zapadniętej od leku twarzy i wklęsłych policzków. Nic dziwnego - za sprawą popularnego leku schudła aż 19 kilo!

Zobacz również: Ozempic face. Przerażające efekty "magicznej" diety! Ekspertka bije na alarm

"Każdy znosi to inaczej, ale dla mnie pierwsze kilka tygodni to był prawdziwy koszmar. Cały czas wymiotowałam i miałam mdłości. Po kilku tygodniach to mija i wszystko jest w porządku. Czujesz się dobrze, tylko nie jesteś głodny" — opowiadała w podcaście Billa Mahera "Club Random".

"Można schudnąć bardzo dużo i łatwo się od tego uzależnić, co jest bardzo niebezpieczne. Nie mogłam przestać się odchudzać, a teraz schudłam 19 kg i nie mogę sobie pozwolić na dalszą utratę wagi (...) Jestem zbyt chuda i nie mogę przybrać na wadze. Ważę mniej niż 45 kg, a tego nie chcę. Wiem, że wyglądam na wychudzoną" - mówiła z kolei w 2023 roku w rozmowie z "Daily Mail".

Melanie Griffith: "Boże, co ona ze sobą zrobiła?"

Melanie Griffith, dziś 67-latka, w czasach świetności błyszczała na ekranie w hitach takich jak "Fajerwerki próżności", "Świadek mimo woli" czy "Pracująca dziewczyna". Była też żoną jednego z najprzystojniejszych wówczas gwiazdorów Hollywood - Antonio Banderasa. Jej klasyczna uroda zachwycała.

Zobacz również: Melanie Griffith bez makijażu robi furorę w Hollywood. Aż trudno uwierzyć, że ma 65 lat! Zobacz zdjęcia

Niestety, jak wiele ówczesnych kobiet, postanowiła oddać się w ręce chirurgów plastycznych. Dziś tego żałuje.

"Nie zdawałam sobie sprawy jak źle to wygląda, dopóki ludzie nie zaczęli mówić "Boże, co ona ze sobą zrobiła?". To bardzo mnie raniło - opowiada. Poszłam do innego lekarza, który zaczął odwracać efekty tego gówna, które zrobiła mi tamta doktorowa. Mam nadzieję, że teraz już wyglądam bardziej normalnie" - mówiła kilka lat temu w magazynie Porter.

Nicole Kidman z uperem maniaka wypiera się zabiegów

Twarz Nicole Kidman jest obiektem spekulacji mediów już od prawie 20 lat. 57-letnia aktorka z Australii od lat co i raz zaskakuje swoim wyglądem. Co ciekawe - mimo że efekty zabiegów widać gołym okiem zarówno na zdjęciach, jak i na ekranie - ona nieustająco im... zaprzecza.

Nienaturalnie gładka i naciągnięta twarz Kidman i może odejmuje jej lat, ale za to pogarsza możliwości aktorskie. W ostatnich produkcjach nie sposób nie zauważyć, że jej mimika niemal nie istnieje.

Nicole Kidman w 2007 roku przekonywała, że jest "całkowicie naturalna" i nic sobie nie "robi" z twarzą. Młody wygląd usprawiedliwiała zdrowym życiem i dietą.

"Nie mam nic w twarzy. Stosuję ochronę przeciwsłoneczną i nie palę. Dbam o siebie i jestem bardzo dumna, mówiąc to" – przekonywała Nicole Kidman w wywiadzie dla "Marie Clair".

W 2011 roku Nicole Kidman nieco zmieniła taktykę i przyznała, że eksperymentowała z botoksem... ale już przestała.

Nie miałam żadnej operacji. Próbowałam botoksu, niestety, ale zrezygnowałam z tego i znowu mogę ruszać twarzą – przekonywała Nicole Kidman w rozmowie z niemiecką telewizją.

Cóż - twarz Nicole Kidman mówi widzom co innego, ale najwyraźniej ma ona problem z zaakceptowaniem faktu, że zabiegi widać gołym okiem.

Demi Moore o krok od Oscara

Demi Moore ma dziś 61 lat i można powiedzieć, że jej kariera przeżywa drugą młodość. Gwiazda, która uchodziła za seksbombę za sprawą roli w hicie "Striptiz" w 1996 roku, ponownie podbija ścianki i mówi się, że dzięki horrorowi "Substancja" ma szansę powalczyć o Oscara.

Zobacz również: Wyprasowana Kidman, Pamela bez makijażu i Kim Kardashian w dziwnych rajtuzach

W latach '90 grała w takich hitach jak "Niemoralna propozycja", "G.I. Jane" czy "Uwierz w ducha". Po okresie największej popularności na trochę zniknęła z ekranów, by powrócić w "Aniołkach Charliego" jako czarny charakter. Bohaterka, w którą się wcieliła, ma idealne ciało i wygląda niemal jak bogini! Już wtedy rozpoczęły się spekulacje o "eliksirze młodości". Prawdziwą sensację wywołała jednak zmiana twarzy Demi Moore w 2021 roku. Gwiazda przeszła w pokazie mody domu Fendi i zaprezentowała nieco przerażające oblicze.

Twarz Demi Moore porównywano wtedy między innymi do Jockera z "Batmana"... Dziś po tych nieudanych zabiegach prawie nie ma śladu. Gwiazda w 2024 zaliczyła też wyjątkowo udany powrót na ekrany - najpierw wyszedł z nią hitowy serial "Konflikt" Ryana Murphy'ego, w którym zagrała u boku takich gwiazd jak Jessica Lange, Susan Sarandon, Naomi Watts, Catherine Zeta-Jones, Kathy Bates czy Calista Flockhart.

Następnie do kin trafiła "Substancja", gdzie Demi Moore gra główną rolę. Przez wielu obraz jest ogłaszany filmem roku, a rola Demi - doceniana zarówno przez widzów jak i krytyków. Co ciekawe - Moore mierzy się w filmie właśnie z kompleksami dotyczącymi wyglądu i pogonią za wieczną młodością, którą ma zapewnić tytułowa "substancja".

"Najpierw powiększyłam sobie biust do roli w filmie 'Striptiz'. Ten jeden zabieg sprawił, że zdecydowałam się na kolejne (...) Miałam przerażającą obsesję na punkcie swojego ciała. Nie wiem, dlaczego, ale uważałam, że jestem coś warta, tylko dopóki mam świetną figurę. Próbowałam o to walczyć i szłam 'pod skalpel'. Zawsze jednak z przegrywałam z samą sobą i byłam szczęśliwa jedynie przez krótki czas. Pogodziłam się z tym, co mam, dopiero wtedy, gdy przestałam próbować wszystko kontrolować. Tak, miałam operacje plastyczne. Jednak nie były one aż tak liczne, jak piszą o nich media" - przyznała w rozmowie z miesięcznikiem "Elle".

Doktórka
Śląsk. 1974 rok. Doktor Jolanta Wadowska-Król odkrywa u dzieci ołowicę, niebezpieczną chorobę wywołującą szereg poważnych dolegliwości. Skala problemu okazała się ogromna. Przebadała blisko 5 tys. najmłodszych i kierowała na dalsze leczenie. Sama wiele ryzykowała. Historię „Doktórki od familoków” poznacie w kolejnym odcinku podcastu „Polska na ucho”. Autorką reportażu jest Natalia Czarnuch.
Natalia Czarnuch, Michał Poklękowski
Polska na ucho || Natalia Czarnuch, Michał Poklękowski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają