Do wyborów pozostał jeden dzień, a w sztabie wyborczym senatora Baracka Obamy w Nowym Jorku do telefonów zasiadły gwiazdy. Dzwoniąc do niezdecydowanych wyborców chcą ich zachęcić do głosowania na czarnoskórego kandydata na prezydenta.
Przy telefonie zasiadła m.in. Sarah Jessica Parker (43 l.). Razem z nią dyżuruje kilkudziesięciu wolonrariuszy.
- Ona chce pomóc w każdy możliwy sposób. Przyszła do sztabu i wykonała dla nas setki telefonów. Nie dyżurowała tu tylko po to, by się pokazać w mediach - podaje osoba z otoczenia kandydata Demokratów.
Na rzecz Obamy pracowali też mąż Sary, Matthew Broderick, raper Jay-Z oraz Uma Thurman. Wcześniej, już nie telefonicznie Baracka wsparła aktorka Tyra Banks. Na wiecu przedwyborczym stwierdziła, że tylko kandydat Demokratów da Ameryce szansę na zmiany w trudnych czasach.
Wczesniej do głosowania na Obamę zachęcały m.in. Angelina Jolie i Scarlett Johansson.