Schemat działania galerii był prosty. Trzeba było znaleźć bogatych klientów, którzy po podpisaniu umowy z właścicielką Joanną S. (52 l.) otrzymywali certyfikat własności np. danej rzeźby. Bizneswoman obiecywała po 10 miesiącach spore zyski - przy inwestycji rzędu 100 tys. zł - 15 proc., a przy powyżej 100 tys. - 18. Na początku galeria wypłacała zyski, przez co stała się bardzo popularna i wiarygodna w kręgach show-biznesowych. Jednak potem przestała wypłacać odsetki, a w lutym br. do siedziby firmy wkroczyło ABW. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku zawiadomiona przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Komisję Nadzoru Finansowego.
Wśród poszkodowanych są także nasze gwiazdy. - Włożyłam w to wszystkie oszczędności. Były przeznaczone na mieszkanie dla córki - załamywała ręce Jolanta Fraszyńska. Reszta pokrzywdzonych nie chce na ten temat rozmawiać.
Wśród osób, które nie dały się nabrać na piramidę, był m.in. znany tyczkarz Władysław Kozakiewicz (65 l.), który był na jednej z imprez Timeless Gallery Group zorganizowanej w Warszawie.
- Byłem akurat w Warszawie i zostałem zaproszony przez Jacka Wszołę. To było dla mnie podejrzane. To jest na wariackich numerach. Ja się zbytnio nie znam na sztuce, ale jakby mi się coś podobało, to bym kupił, ale nie jestem tak majętny, żeby kupować za 100 czy 200 tys. zł. Znajomy kiedyś zastawił swoje mieszkanie, żeby coś kupić. A powiesić na ścianie mogę sobie obraz, jak mi wnuczka narysuje. Przynajmniej jest darmowy - komentuje nasz mistrz.