Gwiazdy TVP żegnają się z pracą w stacji po zmianach w mediach publicznych, jakie wprowadza nowa władza. Ich miejsce "przejmują" powoli nowe osoby. Niektóre z nich widzowie już znają - pracowali bowiem w TVP przed przejęciem władzy przez PiS. Inne twarze są z kolei całkowicie świeże. Ale sprawa poprzednich gwiazd nadal budzi w mediach społecznościowych ogromne emocje. Ostatnią burzę wywołał wpis posła Koalicji Obywatelskiej, Dariusza Jońskiego, który przekazał, że z jego ustaleń wynika, że czołowi pracownicy stacji zarabiali niebotyczne sumy pieniędzy. Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Marcin Tulicki... Ich zarobki sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Zarobki niektórych gwiazd przekroczyły nawet 100 czy 150 tysięcy złotych. Ludzie są wściekli i zastanawiają się, czy coś można z tym zrobić. Aż tu nagle głos zabrał premier Donald Tusk.
Gwiazdy TVP będą musiały ODDAĆ pieniądze?! Donald Tusk nie pozostawia złudzeń, to wywoła potężną aferę
O tym, że gwiazdy TVP zarabiały duże pieniądze, mówiło się od dawna, ale chyba nikt nie spodziewał się aż tak wysokich kwot. A to dopiero początek, bo przecież wynagrodzenie pobierało sporo celebrytów czy "ekspertów", którzy non stop pojawiali się w telewizji publicznej. Co z tymi pieniędzmi? Donald Tusk w piątek, 29 grudnia, napisał w serwisie X (dawniej Twitter) coś, co wywoła potężną aferę.
- Niektórzy zarabiali CZTERDZIEŚCI RAZY więcej od nauczycieli czy pielęgniarek. A lista hańby jest znacznie dłuższa. Czy pójdą na czele Marszu Milionerów Kaczyńskiego? Raczej nie. Czy będą musieli oddać państwu te pieniądze? Raczej tak - napisał Donald Tusk.
Czy faktycznie da się zrobić coś, co sprawi, że pieniądze będą musiały zostać zwrócone? Nie wiadomo zresztą, co dokładnie miał na myśli Tusk. Czy chodziło o fizyczne zwrócenie środków, czy "odpracowanie ich" - trudno zgadywać. Wielu ludzi pisze jednak wprost, że trzyma premiera za słowo.