We wtorek, 19 grudnia, późnym wieczorem Sejm przegłosował uchwałę w sprawie mediów publicznych. Tym samym wezwano Skarb Państwa do podjęcia działań naprawczych w spółkach mediów publicznych, czyli w Telewizji Polskiej, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej. Taki zapis znalazł się w uchwale, którą przegłosowali posłowie. Zobowiązali się w niej też do "trwałego przywrócenia stanu zgodnego z konstytucją". Chodzi o działania propagandowe, jakie zdaniem nowego rządu były uprawiane w tych mediach w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. A przypomnijmy, że osiem lat temu PiS dokonał głębokich zmian w mediach publicznych, zwalniając wielu uznanych dziennikarzy i obsadzając stanowiska "swoimi ludźmi". Teraz zaś, gdy sprawa ma zostać znowu odwrócona, politycy PiS grzmią o wolności mediów. Chcąc "bronić niezależności TVP", zbojkotowali głosowanie w Sejmie i licznie zgromadzili się w siedzibie TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie. Kuriozalne sceny, jakie się tam rozgrywały, rozgrzewają polski internet.
Czytaj także: Miłosz Kłeczek odchodzi z TVP Info! To ostatnie dni gwiazdora w stacji?!
Gwiazdy TVP bronią stacji, robiąc sobie zdjęcia z politykami PiS. Kuriozalne sceny rozgrzewają internet
Politycy PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński, śpiewali 19 grudnia w siedzibie TVP o wolnych mediach, wykrzykując różne hasła, jakby zapominając o tym, że osiem lat temu sami wprowadzali drastyczne zmiany w mediach publicznych. "Zwolnienia w TVP i Polskim Radiu, lex TVN, przejęcie Polska Press" - wylicza między innymi "Gazeta Wyborcza". Jakby tego było mało, podczas protestu w siedzibie TVP zdjęcie "z rąsi" w telewizyjnej reżyserce wrzuciła polityczka PiS Joanna Lichocka, a gwiazdor TVP, Miłosz Kłeczek, robił sobie zdjęcia z politykami PiS. Zresztą nie tylko on, bo takich zdjęć w sieci z gwiazdami TVP u boku polityków PiS jest więcej. Jedno z takich zdjęć do mediów społecznościowych wrzuciła posłanka PiS Anita Czerwińska. Czy działania "dziennikarzy" TVP, pod rękę z politykami PiS-u, przyniosą skutek? Eksperci nie mają wątpliwości, że to tylko "bicie piany", a zmiany w mediach publicznych są nieuchronne. Będziemy obserwować rozwój wydarzeń.