W poniedziałek na stronie Teatru Współczesnego administratorów powitał komunikat w języku angielskim. Anonimowy haker informował, że serwer został zaatakowany i zażądał e-haraczu w postaci bitcoinów. - Zostawili do siebie kontakt, ale nie ulegliśmy szantażowi. Nie będziemy płacić przestępcom za to, co nam ukradli. Z wielu powodów. Między innymi dlatego, że jesteśmy instytucją publiczną. Hakerzy źle trafili - tłumaczy Maciej Englert, dyrektor Współczesnego. - Utraciliśmy tzw. plany widowni na spektakle grane od 21 marca aż do 6 maja. To około trzydziestu przedstawień, każde na trzysta osób. Zachowały się tylko informacje o miejscach sprzedanych przez internet. Ale nie mamy pojęcia, które miejsca zostały sprzedane w kasie biletowej. Na razie wstrzymujemy sprzedaż w ogóle i prosimy naszych widzów o kontakt. Pomóżcie nam! - apeluje Englert.
Posiadacze biletów powinni zadzwonić, podać datę spektaklu i miejsce, które wykupili. Można to zrobić osobiście w kasie lub pod nr 22 825 59 79, 22 825 13 52 oraz całodobowo w portierni pod nr tel. 22 825 07 25. Sprawą zajmuje się już policja.
- Przedstawiciel teatru złożył zawiadomienie o ataku hakerskim. Prowadzimy czynności - powiedział nadkom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
ZOBACZ TAKŻE: Diagnoza. Jan Englert dołączył do obsady!