Halina Mlynkova w zeszłym roku urodziła drugiego syna. Leon jest owocem miłości jej i Marcina Kindli. Para nie ukrywa, że synek to spełnienie ich marzeń. Wiadomo jednak, że od piosenkarki wymagało to sporej logistyki. Musiała na nowo ułożyć sobie system pracy, tak żeby pojawienie się na świecie maleństwa nie przekreśliło wszystkich jej zawodowych planów. Halina przyznaje, że musiała poprosić o pomoc opiekunkę i najtrudniejsze były dla niej pierwsze chwile po porodzie. - Jest dziewczyna, która nam pomaga. Każda kobieta zasługuje na ogromny szacunek za to, co musi przejść na początku. Dla mnie najtrudniejszy moment to zmierzenie się ze sobą i swoim ciałem po narodzinach dziecka - powiedziała w rozmowie z Plejadą.
Mlynkova jest przemęczona
Piosenkarka nie ukrywa, że drugie dziecko i praca zawodowa to spore wzywania. Przyznaje, że maluch wymaga ciągłej uwagi i wstawania w nocy, co szczególnie daje jej we znaki.
- Ze względu na mój matczyny egoizm, tylko ja wstaję w nocy. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mi go zabrał. Oczywiście zamieniamy się rolami rano, kiedy jestem bardzo zmęczona. Wtedy nasz mały prezencik oddaję w ręce Marcina, więc równowaga jest. (...) To jeden z najtrudniejszych momentów w moim życiu, ale również najpiękniejszy. Syn daje nam dużo radości - zapewnia - dodaje.
Mówi otwarcie, że jest przemęczona:
- To najbardziej intensywny czas w moim życiu. Nigdy jeszcze aż tak nie przekraczałam granic zmęczenia. Jestem na wysokich obrotach 24 godziny na dobę, bo Leoś wstaje w nocy kilka razy.