W wywiadzie Halina Mlynkova (46 l.) pożegnała blisko 90 proc. ówczesnych bliskich osób. Zrobiła to, bo postanowiła, że zacznie się wreszcie odcinać się od toksycznych ludzi i relacji. Jak wyznała, została jej tylko jedna przyjaciółka.
- Moje życie zmieniło się, kiedy przestałam dopuszczać do siebie nieodpowiednie osoby. Więc jak ktoś pyta mnie, jak dbam o swój komfort psychiczny, to właśnie tak - dodała.
Teraz wokalistka jest spokojniejsza i żyje się jej zdecydowanie lepiej. Nie żałuje tego, że odcięła się od toksycznych osób, a ponadto ich opinia ją nie interesuje.
- Ludzie mówią mi, że sprawiam wrażenie chłodnej, wyniosłej, że czasem można się mnie bać. Nie jestem ani wyniosła, ani chłodna, ani nie trzeba się mnie bać, ale to wiedzą o mnie ludzie, których sobie wybrałam. I niech tak zostanie – powiedziała Mlynkova na łamach czasopisma.
Obecnie teraz dla wokalistki najważniejsze jest, aby żyć w zgodzie ze sobą.
- Dopiero od kilku lat żyję na własnych zasadach. Zaczęłam dbać o swój komfort psychiczny. Wcześniej się dostosowywałam, dopasowywałam, spełniałam wciąż czyjeś oczekiwania. Wybierałam pod kątem innych, a nie siebie (...). Mnie w tym wszystkim nie było. Moim sposobem na dbanie o swój komfort psychiczny stała się odwaga – mówi.
Halina Mlynkova prywatnie jest związana z muzykiem i kompozytorem, Marcinem Kindlą. Para w 2021 doczekała się synka – Leona. Niedawno zdecydowali się przeprowadzkę z Warszawy do Katowic.