Warszawa, ulica Śniadeckich 18. W pięknej kamienicy na 3. piętrze pani Hanka mieszkała 37 lat.
Zawsze wracała z kwiatami
- Spotykałem ją na schodach albo na zebraniach naszej wspólnoty. Zawsze uśmiechnięta, pogodna - opowiada Zbigniew Malewicz, który jest właścicielem warszawskiej kamienicy w centrum Warszawy. - Była szalenie elegancka. Po domu chodziła w gustownym szlafroku, ale gdy tylko z niego wychodziła, zawsze była umalowana, uczesana. Do teatru wozili ją kierowcy, a wracała z niego z naręczem kwiatów - dodaje Malewicz.
Grała do końca życia
Jego słowa potwierdza Mirosława Nowicka, która poznała panią Hankę tuż po tym, gdy wprowadziła się do kamienicy.
- Pani Hania nie wyszła z domu bez kapelusza - wspomina sąsiadka. - Na tyle lat, co ją znałam, ani razu nie widziałam jej bez kapelusza - dodaje.
Nowicka nie może nachwalić się Bielickiej.
- Takich sąsiadów już nie ma. Lubiłam do niej przychodzić na babskie pogaduchy. To była wspaniała kobieta i aktorka. Pracowała i grała do końca życia - mówi ze wzruszeniem pani Mirosława.
Przeczytaj koniecznie: Katarzyna Łaniewska: Chcę być jak Bielicka
Psy eleganckie tak jak ona
Na plotki Hanka Bielicka wpadała również do Marii Giedroyć, właścicielki znajdującego się w kamienicy zakładu z rękawiczkami. Głównie po to, aby ukryć się przed swoją nadopiekuńczą gosposią.
- Kiedy Hania już źle się czuła, lekarz zalecił jej spacery. Ona, owszem, wychodziła z domu i... przychodziła do mnie pogadać. Po powrocie gosposia wypytywała ją: "Gdzie pani była, pani Hanko?", a ona odpowiadała, żeby dała jej spokój, i że bardzo bolą ją nogi, bo obeszła całą okolicę - wspomina z uśmiechem Maria Giedroyć. I dodaje, że pani Hanka miała psy, które tak jak ona zawsze były bardzo eleganckie.
- Miały na szyjach kokardy - opowiada sąsiadka. - Zawsze sama wychodziła z nimi na spacer, nawet gdy bardzo późno wracała z teatru. Robiły wiele hałasu, ale nikomu to nie przeszkadzało.
Teraz wszystkim brak śmiechu i opowiastek pani Hanki.
- Często bywam na jej grobie. Trudno uwierzyć, że to już pięć lat - mówi pani Giedroyć.
Hanka Bielicka
Stworzyła postać "paniusi miejsko-wiejskiej", czyli Dziuni Pietrusińskiej. Tę rolę odgrywała w "Podwieczorku przy mikrofonie" przez 25 lat. Występowała też na deskach warszawskiego Teatru Syrena oraz w filmach "Zakazane piosenki", "Małżeństwo z rozsądku". Ostatni raz pojawiła się w programie Szymon Majewski Show kilka dni przed śmiercią. "Bawcie się dzieci, nim babcia odleci" to były jej ostatnie słowa.