Hanna Bakuła: Uczyły mnie hrabiny - prawdziwa historia życia artystki

2013-12-03 3:30

Czytać i pisać nauczyła się, gdy miała cztery lata. Pierwszą dorosłą książkę Hanna Bakuła przeczytała w wieku 6 lat. Jednak w liceum miała kłopoty. Z 540 godzin nieobecności usprawiedliwionych miała jedynie... sześć. Hanna Bakuła - malarka, pisarka, kostiumolog - opowiada "Super Expressowi" o swoim życiu.

W podstawówce byłam świetną uczennicą, choć może nie uczyłam się równo - trójka z matematyki, piątka z polskiego. Pisać i czytać nauczyłam się, gdy miałam cztery lata, mam zdjęcia podpisywane w tym wieku przez siebie. Książki dla dorosłych czytałam w wieku lat sześciu. Pierwszą było "Quo vadis". Zapytałam dziadków, co to są katakumby i babcia na to do dziadka: "Jasiu, ona ukradła Quo Vadis". Naprawdę dużo czytałam, w wieku ośmiu lat nie robiłam błędów ortograficznych. Do dziś nie robię, prof. Jerzy Bralczyk świadkiem. Ojciec, jeśli tylko miał czas, robił ze mną trzy, cztery dyktanda dziennie. Chciał mnie złapać na błędzie, ale się nie udało.

Przeczytaj też: Hanna Bakuła: Powinnam być chłopcem, ale mój biust to wyklucza

A potem przeszłam do szkoły w Warszawie i szło mi już gorzej. Dlaczego? Chodziłam do szkoły w Zielonce, byłam najzwyczajniej w świecie niedouczona. A szkoła w Warszawie była jedną z najlepszych. Skończył ją Włodek Szaranowicz i Janusz Palikot. Uczyły tu przedwojenne hrabiny, które wymagały... jak przed wojną. Był bardzo wysoki poziom. Na szczęście braki szybko nadrobiłam, ale też mój zapał minął. Dlaczego? Zaczęłam nudzić się w szkole, zaczęłam wychodzić malować. W szkole nie było mnie od wiosny do jesieni, pojawiałam się zimą. Na pewno w ukończeniu szkoły pomogło mi to, że nauczyciele bardzo mnie lubili. Pod koniec nawet żartowali, że żałują, iż nie zatrzymywali mnie w każdej klasie kolejny rok, byłabym wtedy ich uczennicą dłużej.

Miałam iść na prawo, handel zagraniczny, w ostateczności na anglistykę, takie były marzenia i usiłowania rodziców, żebym nie umarła z głodu. Mogłam iść na polonistykę, ale wiedziałam więcej niż poloniści... Zawsze dużo czytałam, pisałam. Teraz właśnie wyszła "Wnuczkożonka, czyli jak utrzymać laskę", moja osiemnasta książka. Jednak odkąd skończyłam pięć lat, wiadomo było, że pójdę na Akademię Sztuk Pięknych. No i poszłam...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają